Tadeusz Płużański: Kto się dobiera do magnatów

2014-04-23 4:00

"Chcą Braniccy Wilanowa? Niech biorą! Ale najpierw - wraz z innymi świeckimi i kościelnymi beneficjentami reprywatyzacji feudalnych fortun - niech zapłacą Polsce za pracę niewolniczą, na której one wyrosły. Ten dług do dziś nam ciąży". Tak Jacek Żakowski uczcił w "Gazecie Wyborczej" 150. rocznicę zniesienia w Kongresówce pańszczyzny. Dziennikarski autorytet ronił krokodyle łzy, że w dzisiejszej Polsce o tym epokowym wydarzeniu nikt nie pamięta. Dostało się zarówno Sejmowi, rządowi, jak i prezydentowi.

Panie Jacku, ale dlaczego ograniczać się do Branickich? Wszak arystokracji i szlachty mamy w bród. Tyszkiewiczowie, Radziwiłłowie, Potoccy, Sobańscy czy Krasiccy. Trzeba zlustrować majątek wszystkich, czy aby nie weszli w jego posiadanie w nieuczciwy sposób. Jeśli wzbogacili się czyimś kosztem, szczególnie kosztem niewolniczej pracy pańszczyźnianego chłopa, należy zmusić ich do płacenia, a jak nie...

Zapomniał Pan o jednym "drobiazgu" - te majątki przechodzące często przez wieki z ojca na syna w ramach świętego prawa własności zostały rozgrabione i/lub znacjonalizowane przez obu okupantów Polski.

Zobacz też: Tadeusz Płużański komentuje: Nie kanonizujmy Jaruzelskiego

Żakowski chce prawdziwej sprawiedliwości dziejowej? Powinien domagać się zwrotu polskiego majątku (w naturze lub odszkodowań; prywatnego i państwowego) od Niemiec (za lata 1939-1945) i Rosji (1939-1989). "Ten dług do dziś nam ciąży" - zawołajmy za Żakowskim, włącznie ze słynnym długiem moskiewskim, którego mimo ćwierć wieku III RP nie odzyskała.

Ale w tych sprawach autorytet Żakowski woli milczeć. Jedyne, na co go stać, to obśmianie w tym samym tekście pomysłu nazwania komunistycznych zbrodniarzy po imieniu. Publicysta "Polityki" odpowiedział w ten sposób na pomysł prezesa IPN Łukasza Kamińskiego, aby groby Bieruta, Gomułki czy Bermana na Powązkach Wojskowych w Warszawie oznaczyć odpowiednimi tabliczkami, skoro nie można ich (na razie) przenieść np. na cmentarz żołnierzy radzieckich. Te problemy trzeba rozwiązać, a nie dobierać się do magnackich fortun, których już dawno nie ma.

Polub se.pl na Facebooku