Wdzięczności i szacunku Janowi Pawłowi II od początku nie chcieli wyrazić politycy od Palikota i Millera. Więcej. Uznali, że papież Polak, zapewne przez swoją głęboką religijność, budzi kontrowersje - jest zagrożeniem dla internacjonalistycznego postępu, modernizacji i nowych technologii. Nieszczęściem Karola Wojtyły - wedle lewackiego oglądu świata - było to, że poświęcił się wierze katolickiej.
Zobacz: Tadeusz Płużański: Kto się dobiera do magnatów
Że zamiast wygodnego i często bezrefleksyjnego życia świeckiego poszedł drogą Jezusa i został najpierw biskupem krakowskim, a potem głową całego Kościoła powszechnego. Bo gdyby pozostał szkolnym "Lolkiem", gdyby tylko zabierał młodzież - jako np. nauczyciel WF - na spływy kajakowe czy narty lub pisał jakieś dramaty, poezje, względnie opowiastki biblijne, których nikt nie czyta, można byłoby go tolerować.
Przy pewnych zastrzeżeniach lewica mogłaby pewnie przeboleć nawet to, że przyczynił się do obalenia komunizmu. Gdyby po prostu nie miał takiego wpływu na miliony ludzi na całym świecie...
Jan Paweł II jest szczególnie groźny, bo nie był głową jednej z wielu wspólnot religijnych. Protestantyzmu, islamu czy judaizmu. Był ojcem duchowym najgroźniejszej, bo najbardziej potężnej religii naszego globu. Dlatego lewacy wszystkich krajów tak się go boją. Niestety, polscy też. Ale jedyne, co mogą zrobić, to oprotestować sejmową ustawę czy w barbarzyński sposób zniszczyć pomnik - skałę papieską - na krakowskich Błoniach.
Tylko na tyle ich stać. Nigdy - ani duchowo, ani intelektualnie - nie wygrają z Janem Pawłem II. Bo nie dorastają mu do pięt. Dlatego też nie zrozumieją, że nauka społeczna Kościoła zawarta w papieskich encyklikach ma charakter wybitnie lewicowy, prospołeczny, proludzki.
PS. TVP w dniu kanonizacji papieża Polaka przygotowała okolicznościowy wywiad z... Wojciechem Jaruzelskim.
Polub se.pl na Facebooku