Problem jest jednak poważniejszy. Dziennikarz "GW" napisał dalej: "Apel poparły prawicowe portale. Rozpoczęły zbiórkę podpisów. Prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz odpowiedział, że pogrzeb odbędzie się w przyszłym roku według scenariusza, który planuje Bronisław Komorowski: z ceremoniałem wojskowym".
To tylko część prawdy. Prof. Nałęcz przede wszystkim poparł apel "SE". I teraz - uwaga, uwaga!!! "Ale według rzecznika IPN Andrzeja Arseniuka mówienie dziś o pogrzebach jest przedwczesne. Akcję uważa za niepotrzebną".
Co na to sam Arseniuk? "Z dziennikarzem "GW" nie rozmawiałem o pana apelu, nie mogłem więc powiedzieć, że akcję uważam za niepotrzebną" - zapewnia mnie. - "Nigdy nie było moją intencją dezawuowanie akcji, której gorąco kibicuję. Przepraszam za to całe zamieszanie". Rzecznik IPN dodaje, że "Wyborcza" obiecała opublikować jego wyjaśnienie.
Czy opublikuje, zobaczymy. Przypomnijmy, że prezes IPN Łukasz Kamiński w wywiadzie dla "SE" - tak jak prof. Nałęcz - poparł nasz apel: "Warto znaleźć właśnie taką formę uroczystości, która nie ograniczy się tylko do samego pogrzebu bądź cmentarza. Trzeba przypomnieć wszystkim Polakom historię życia tych bohaterów, a to może się udać tylko w takiej szerszej formule".
Jak się to ma do przypisanego Arseniukowi przez "Wyborczą" stwierdzenia: "Akcję uważa za niepotrzebną"? Czy jest ona również "przedwczesna", skoro pogrzeb niezłomnych ma nastąpić już w przyszłym roku?
Tekst "GW" warto również skonfrontować z tym, co o naszym apelu powiedział kierujący badaniami na "Łączce" prof. Krzysztof Szwagrzyk: "Ta inicjatywa zasługuje na poparcie nas wszystkich. I cieszy mnie dyskusja, co robić ze szczątkami bohaterów. Nie wyobrażam sobie, żeby pogrzeb ofiar komunizmu odnalezionych na "Łączce" nie był wielką państwową uroczystością". Odnośnie do miejsca Szwagrzyk też nie pozostawia wątpliwości - musi być to "Łączka": "Tam był śmietnik. To miejsce miało być zapomniane. Jeśli te osoby będą teraz pochowane w różnych miejscach w Polsce, to powiem, że cel bezpieki został osiągnięty. Oni mogliby powiedzieć: Łączka? Jaka Łączka? Tu nikogo nie było".
"Wyborczej" pogrzeb na "Łączce" zdaje się nie podobać. Znów podpiera się słowami rzecznika IPN, że "rodziny jeszcze takich decyzji nie podjęły". Pewnie znów wyrwanymi z kontekstu, bo prezes IPN mówi tak: "Z naszych kontaktów z rodzinami wynika, że większość z nich przychyla się jednak do wspólnego pogrzebu".
Dr Kamiński mówi więcej: na "Łączce" powinno stanąć mauzoleum. I to jest odpowiedź na wyjściowe pytanie "GW" "jak zostaną pochowani żołnierze, których szczątki odnaleziono w kwaterze "Ł" na Wojskowych Powązkach? Kto o tym zdecyduje?" Na pewno nie "Gazeta Wyborcza". Manipulując prawdą, sami wykluczyliście się z tego wielkiego narodowego święta ponad politycznymi podziałami.