Najbardziej winny jest jednak Kaczor. "Gdy Jarosław Kaczyński, który załgał się we własnej ojczyźnie, pełznie po majdanie z liderami opozycji i obiecuje poparcie ze strony Warszawy dla demonstrantów napadających na budynki rządowe w Kijowie, to co to jest, jeśli nie akt agresji w stosunku do Ukrainy?" - napisała "Rossijskaja Gazieta". Zakłamany, agresywny Kaczyński - skąd my to znamy?
Właśnie, co na to "Gazeta Wyborcza"? "Zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego, który idzie w marszu tuż obok Witalija Kliczki, robi furorę w sieci. Prezes PiS stoi ramię w ramię obok lidera opozycji, jego głowa ledwo wystaje zza niesionego transparentu. Zdjęcie jest nieprawdziwe". Ta informacja wisi na stronie głównej dziennika od kilku dni. W sieci jednak - jak sprawdziłem - furory nie robi. Szkoda, że dziennikarze gazetoidu - jak ich nazywa Marek Król - nie dodali, że Kaczyński ukrywa się za transparentem. Ukrywa się - bo ma coś do ukrycia. Ukrywa się - tak jak czasem milczy - oczywiście złowrogo.
Na całego trwa też kampania kompromitowania nowego wice-Kaczora, czyli Antoniego Macierewicza. Publiczny (bo programu I TVP) dziennikarz Sekielski zlustrował właśnie jednego z naukowców pomagających (za friko) badać katastrofę Tu-154 M: prof. Chris Cieszewski TW komunistycznej bezpieki - zatriumfował Sekielski. Co na to Cieszewski? Zaprzeczył agenturalnej przeszłości, przyznając się jedynie do współpracy z Macierewiczem, choć nie w przypisywanej mu roli "głównego eksperta".
A fe! Toż to grzebanie w życiorysach - powinny się oburzyć autorytety. Ohyda. Zalać betonem archiwa - jęknąłby ojciec (nie tylko zresztą salonu) Adam Michnik. Tak jak Michnikowszczyzna broniła wcześniej "przed brutalnymi atakami" biografii Geremka, Szczypiorskiego, Boniego, a od kilku lat także Wałęsy. Tym razem salon zamilkł. Ale Cieszewski do okrągłostołowego mainstreamu nie należy, to tylko naukowiec z USA, polonus z antykomunistyczną przeszłością. I przecież nie o jego życiorys chodzi, ale o Macierewicza. Konkretnie - o atak na wice-Kaczora. I powtórzę za prof. Janem Żarynem, że uwierzę w merytoryczne przesłanki materiału Sekielskiego, jeżeli zrobi lustrację władz TVN i TVP.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Zmiany w OFE przyklepane! Kaczyński: to przekręt ćwierćwiecza!
Macierewicz i tak jest tylko współwinny. Głównym winowajcą jest oczywiście Jarosław Kaczyński. Pamiętacie: przecież to on kazał bratu lądować w Smoleńsku. To "ze swoich podatków płacimy na tego gościa" - jak Paweł Wroński z "GW" skrytykował teraz prezesa Kaczyńskiego, że nie przyszedł na kawkę do prezydenta w sprawie Ukrainy. A nie pamięta Wroński, jak tabuny salonowych propagandystów opluwały Lecha Kaczyńskiego - nie za to, czy się z kimś spotkał, czy nie spotkał. Dosłownie za wszystko, w ramach trwającej przez lata kampanii nienawiści. Znaj proporcjum, gościu Wroński.