Tadeusz Płużański: Strach przed Rosją

2014-07-26 4:00

Ukraińskie miasto Słowiańsk. W dole pod trawnikiem lokalne władze i przedstawiciele organizacji Human Rights Watch odnaleźli co najmniej osiem ciał owiniętych w folię. Według wszelkich danych należą do mężczyzn, którzy zniknęli kilka miesięcy temu. Rodzinom nie wydano zwłok, mieli zniknąć na zawsze. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że to ofiary rosyjskich bandytów, zwanych nie wiedzieć czemu na świecie separatystami.

Warszawski Służew. Tu naukowcy w dołach pod postawionymi później grobami odnaleźli szczątki ofiar rosyjskich bandytów, tyle tylko, że sprzed ponad pół wieku. Wątpliwości, czy to ofiary stalinowskiego terroru, miał tylko szef pionu śledczego IPN prokurator Dariusz Gabrel, który polecił przekazać sprawę prokuraturze powszechnej.

Miejsce, gdzie spadł malezyjski samolot, zestrzelony przez rosyjskie rakiety. To kolejna zbrodnia Putina. Po zabójstwie Politkowskiej i Litwinienki, po Czeczenii, Gruzji i Krymie przyszła kolej na wschodnią Ukrainę. A nawet rosyjscy analitycy mówią, że odbudowa imperium zakłada ponowne wyzwolenie państw bałtyckich i Polski.

Zobacz: Ostatni taki w futbolu - Harry Redknapp – "Autobiografia. Zawsze pod kontrolą”

Na miejscu tragedii ciała Bogu ducha winnych obywateli Zachodu leżały kilka dni, aż w końcu zaczęły się rozkładać. Separatyści ukradli już wszystko, co cenne. Z resztek spalonych szczątków wyciągali portfele, z palców kobiet ściągali pierścionki, zamordowanym dzieciom zabierali maskotki. Dzwonią z telefonów komórkowych ofiar, wypłacają sobie pieniądze z ich kart kredytowych. Te szczątki, które nie zostały zabrane przez pociąg chłodnię, są do dziś zjadane przez dzikie zwierzęta. Fragmenty boeinga miejscowi sprzedają na złom. Barbarzyństwo jak w Smoleńsku.

To po prostu wschodnia normalność. Ale skoro życie ludzkie nic tu nie znaczy, trudno wymagać szacunku dla zmarłych. Wrogów zamordować, potem zbezcześcić zwłoki, pozbawić godności i pamięci. Tak było za carów białych, potem czerwonych, w końcu za Putina. Tak było w Katyniu i w warszawskich miejscach zbrodni - w dołach na Służewiu i na "Łączce".

Rodziny ofiar boeinga - Holendrzy, Australijczycy, Brytyjczycy, Niemcy, mają więcej szczęścia - pochowają swoich bliskich. Inaczej niż potomkowie naszych bohaterów zamordowanych przez komunę po wojnie. Tym nawet dzisiejsza Polska odmawia grobów i pogrzebu. Nasi decydenci wpisują się tym samym w sowiecki plan unicestwienia. Strach przed Rosją trwa. Boją się także posłowie PO, PSL i Twojego Ruchu, uważając, że przypisywanie Putinowi odpowiedzialności za "zamach na cywilny samolot" to wychodzenie przed szereg.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail