Tadeusz Płużański: Nowe "Rozmowy z katem"

2015-03-14 3:00

Zmarł Jerzy Vaulin. Według oficjalnej wersji reżyser dokumentalista. Ale to także, a może przede wszystkim morderca. Rodzina pochowa go w najbliższy poniedziałek na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

Kilka miesięcy temu miał wizytę w swoim mieszkaniu na stołecznej Saskiej Kępie. Goście nie odwiedzili go jednak, aby porozmawiać o twórczości artystycznej, ale o tym, co zdarzyło się 24 października 1946 r. Wtedy Vaulin zamordował Antoniego Żubryda, ps. Zuch, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych, oraz jego żonę Janinę, będącą w 8. miesiącu ciąży. Małżeństwo Żołnierzy Wyklętych przez komunę, a przez swoją postawę wobec drugiego, sowieckiego okupanta - Niezłomnych. Wizyta miała miejsce w 68. rocznicę tego mordu, o którym dokumentalista miał kiedyś powiedzieć, że to jego "największe bojowe przeżycie, zakończone zwycięstwem".

Vaulin dokumentu o Żubrydach nie zrobił. Zrobiła Iwona Bartólewska (pt. "List do syna"), ale jego wyświetlanie w telewizji zablokował... Vaulin. W 1999 r. Sąd Okręgowy w Krośnie uznał, że sprawa przeciwko mordercy Żubrydów przedawniła się. Kiedy kilka dni temu spotkałem syna Żubrydów, Janusza Niemca, żałował, że nie będzie mógł uczestniczyć w pogrzebie mordercy. Chciał pożegnać Vaulina w imieniu swoim i rodziców.

Teraz warszawskie Bródno, gdzie kilka miesięcy temu pojawiły się ulotki: "Poszukiwany! List gończy! Jerzy Kędziora, funkcjonariusz UB. Wyjątkowy sadysta. Torturował i znęcał się podczas śledztwa w więzieniu przy ul. Rakowieckiej nad legendarnym dowódcą AK oraz WiN na Lubelszczyźnie, cichociemnym mjr. Hieronimem Dekutowskim >Zaporą<, a także nad prezesem II Zarządu Głównego Zrzeszenia WiN - Franciszkiem Niepokólczyckim. Mimo wyroku skazującego na 4 lata więzienia nie odbywa kary za swoją bandycką działalność".

Następnego dnia w okolicy policja wzmocniła patrole. Z pewnością nie po to, aby aresztować komunistyczną bestię, ale aby złapać autorów plakatów. A Jerzy Kędziora był widziany, jak uciekał z walizkami w nieznanym kierunku.

Teraz okazuje się jednak, że Kędziora siedzi w więzieniu na warszawskiej Białołęce. Współtowarzyszowi z celi, który trafił za kraty za niepłacenie alimentów, zaproponowałem - przez przyjaciela z wolności - aby zrobił z Kędziorą nowe "Rozmowy z katem". Dla przypomnienia - poprzednie napisał wywiadowca AK Kazimierz Moczarski na podstawie swoich rozmów w jednej celi katowni przy ul. Rakowieckiej w Warszawie z katem Juergenem Stroopem, który krwawo stłumił powstanie w getcie warszawskim.

I na koniec inny pogrzeb - Józefa Franczaka "Lalka", prześladowanego przez ludzi pokroju Vaulina czy Kędziory. Pogrzeb ostatniego żołnierza II Rzeczypospolitej odbędzie się 26 marca w archikatedrze w Lublinie. Jego syn będzie mógł po latach dochować do tułowia czaszkę ojca, która decyzją komunistów służyła studentom do eksperymentów medycznych.

Zobacz: Putin NIE ŻYJE? W Rosji panika

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail