Jaruzelski na Powązkach jednak spoczął. Dodatkowo, miał pogrzeb z honorami państwowymi, wojskowymi i kościelnymi. Oszukano nas również, że nie trafi do Alei Zasłużonych. Wmawiano, że zostanie tylko pochowany obok swoich żołnierzy z I Armii Wojska Polskiego (kwatera C6). To tylko część prawdy, bo obok przywódcy wojskowej junty kilka miesięcy później spoczął Józef Oleksy – a jego związki z armią polegały na tym, że był współpracownikiem wojskowej bezpieki.
Za sprawą pochówku Oleksego obok Jaruzelskiego to miejsce Powązek stało się zalążkiem nowej Alei Zasłużonych. I teraz obok tych dwóch bolszewików spoczął kolejny komunistyczny kacyk: Stanisław Kania. Ten też nie przeszedł szlaku bojowego I Armii, a najbardziej znany był jako I sekretarz KC PZPR. Na jego pochówek – według ustaleń „Rzeczpospolitej” – zgodziły się władze Warszawy.
W nekrologu opublikowanym w Internecie rodzina napisała: „Żołnierz Batalionów Chłopskich. Polityk. Działacz społeczny. Faktyczny twórca, ze strony władzy, i konsekwentny obrońca Porozumień Sierpniowych. Skutecznie przeciwdziałał radzieckiej interwencji zbrojnej w grudniu 1980 r. Odszedł ze stanowiska w wyniku sprzeciwu wobec zamiaru wprowadzenia stanu wojennego.”
Wtedy zaprotestował Jerzy Bukowski z krakowskiego Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych przypominając, że Kania jako sekretarz KC przez całą dekadę lat 70. nadzorował aparat bezpieczeństwa, a w grudniu 1970 r. na Wybrzeżu uczestniczył w słynnym spotkaniu u ówczesnego szefa PZPR Władysława Gomułki, który polecił użycie broni przeciwko robotnikom.
Pogrzeb Stanisława Kani to kolejny pochówek czerwonego dygnitarza na Powązkach Wojskowych. Miesiąc temu na tym szczególnym polskim cmentarzu spoczął komunistyczny generał, w latach 1976–1989 wiceminister obrony narodowej, Zbigniew Nowak. To kolejny dowód na to, że Powązki trzeba zdekomunizować.