Podobnie jest dziś na Ukrainie. Tzw. separatyści, czyli rosyjscy żołnierze, utrudniają śledztwo w sprawie strąconego boeinga. Podobno część ciał wywieźli gdzieś i będą robić sekcje. Niezależni obserwatorzy są dopuszczani tylko na chwilę. To obwód doniecki.
Wygląd wraków podobny. Tupolew i boeing rozstrzaskane na miliony drobnych kawałków, a wszystko, w tym ludzkie ciała, rozrzucone na olbrzymim terenie. Ale w Polsce politycy rządzącej partii i media głównego ścieku nie widzą tych analogii. Jakiekolwiek porównania są wzbronione.
Katastrofa Tu-154 M to wina pilotów naciskanych przez głowę państwa polskiego i pijanego generała Błasika - przesądził na wstępie Władimir Putin. Za nim powtórzyły to władze Polski, eksperci i dziennikarze. Rosja mówi nawet, że po stracie prezydenta Kaczyńskiego doszło do ocieplenia stosunków z Polską. Polska cieszy się z tego oczekiwanego od dawna resetu. Ale dodaje też dużo od siebie, np. nieprawdę o "przekopaniu z całą starannością ziemi na głębokości ponad jednego metra".
Katastrofa boeinga to wina państwa, na terenie którego miała miejsce - przesądził na wstępie Władimir Putin (szkoda, że "zapomniał" o tym w przypadku Smoleńska). To miał być zamach na Putina - podały rosyjskie media. Boeing przewoził dużą liczbę trupów - zakomunikowali "separatyści". Świat nie kupił jednak tych - kolejnych - putinowskich kłamstw. Szybko okazało się, że rosyjską rakietę wystrzelili oficerowie rosyjskich służb z terenu kontrolowanego całkowicie przez Rosję.
Komisja międzynarodowa niepotrzebna, mimo iż w Smoleńsku zginął prezydent dużego państwa europejskiego i oficerowie NATO. Świat nie protestuje, bo polskie władze same oddały śledztwo rosyjskiemu MAK-owi. Zamiast współpracy i pomocy mamy utrudnianie, dezinformację, matactwa i kłamstwa. To Smoleńsk.
W sprawie malezyjskiego boeinga komisja międzynarodowa z pewnością powstanie, bo tego domagają się państwa, których obywateli dosięgła rakieta Putina. Holendrzy, Australijczycy, Brytyjczycy, Niemcy. Zgodził się na to nawet MAK, czyli sam Putin. Światowych przywódców, czyli ich sankcji, trochę się jednak boi.
Co innego słaba, głównie słabością swoich władz, Polska. I tylko szkoda, że prezydent Kaczyński nie wziął na pokład tupolewa choć jednego Holendra czy Brytyjczyka...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail