W końcu, że można bardziej profesjonalnie poharatać w gałę - czym szczególnie chwali się rządząca Platforma w swoim spocie za siedem milionów złotych. Nie bez przyczyny w owej propagandzie sukcesu rodem z PRL pominięto dokonania w służbie zdrowia czy szkolnictwie wszystkich szczebli. Bo w tych najbardziej istotnych dla Polaków sferach mamy klapę na całej linii.
Wielokrotnie słyszałem również, że dzięki akcesji do UE mamy lepsze prawo. Gdyby rzeczywiście tak było, musiałoby to oznaczać, że Polacy mogą liczyć na proste przepisy, nie czekają na rozprawy latami, a kary są adekwatne do popełnionego czynu. Czyli przestępcy są skazywani, a ofiary mogą liczyć na ochronę prawną i ewentualnie finansową. Innymi słowy: Temida nie jest ślepa, a wymiar sprawiedliwości zgodnie ze swoją nazwą sprawiedliwy. Czy jest?
Zobacz: Tadeusz Płużański: Jan Paweł II to nie tylko kremówki
Wczoraj Sąd Najwyższy rozpatrywał kasację pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej, który domagał się uchylenia wyroku uniewinniającego byłego I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię za wypowiedzenie wojny narodowi 13 grudnia 1981 r. IPN powoływał się na wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który w styczniu 2012 r. orzekł, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza o charakterze zbrojnym pod wodzą Jaruzelskiego w celu likwidacji Solidarności, zachowania ustroju komunistycznego oraz osobistych pozycji we władzach PRL. Członkiem tej grupy był towarzysz Kania. Wczoraj Sąd Najwyższy oddalił kasację IPN. Oznacza to, że Stanisław Kania został ostatecznie uniewinniony i nigdy nie trafi za kraty. Za kilka lat okaże się, że stanu wojennego w ogóle nie było.
Europo, strażniczko prawa, ratuj! Ale przecież ty też, razem ze wszystkimi swoimi trybunałami, nie potrafisz (a co gorsza - nie chcesz) skazywać wszelkiej maści przestępców, szczególnie tych komunistycznych.