"Super Express": - Słyszę od ekspertów, że w aferze Amber Gold zawiodła świadomość ekonomiczna społeczeństwa. Nie bardzo trafia do mnie ten argument. Państwo ma w jakiś sposób stawiać tamę przekrętom. Tu mamy zaś człowieka, który skazywany był już kilkukrotnie, jego firma dwa lata unikała wysyłania obowiązkowych dokumentów, nie miał prawa handlować złotem. I swobodnie działał na rynku. Może więc zawiodło państwo?
Tadeusz Mosz: - Komisja Nadzoru Finansowego umieściła Amber Gold na liście swoich ostrzeżeń w Internecie, ale można się zastanawiać, czy taki sposób informowania był wystarczający. KNF poinformowała też o pewnych rzeczach prokuraturę. Nie do końca zgodzę się, że zawiodło państwo, ale zawiodły niektóre jego instytucje. Jak prokuratura i sądy, które, jak widać, są kompletnie nieprzygotowane do zajmowania się sprawami gospodarczymi. Choć pewien brak ostrożności obywateli miał tu miejsce.
- Dobrze, ale tu była recydywa. To nie był cwaniak, który nagle, pierwszy raz pojawił się z jakimś pomysłem. Miał już wyroki...
- I tego rzeczywiście nie sposób zrozumieć. Tego, że facet dostawał za każdym razem wyrok w zawieszeniu, choć to są przestępstwa z tego samego zakresu! Nie rozumiem także tego, że prokuratura - jak twierdzi KNF - milczała albo umarzała śledztwa w sprawie doniesień! Wydaje mi się też, że zawiódł Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji. Nie rozumiem, dlaczego nie zainteresował się reklamą, która "dawała gwarancję zysku" w wysokości 16 proc. Nikt nie może dać takiej gwarancji, to wprowadzanie klienta w błąd. Państwo zawiodło w tym sensie. Nie rozumiem też jednak, dlaczego ludzie inwestują w rzeczy, których zasady działania nie rozumieją. To podstawowa zasada.
- To dobra zasada, ale jak bardzo wyedukowane powinno być społeczeństwo, żeby nie dać się naciągać? Mamy świeży przypadek banku, pod nadzorem KNF, z legalną umową, na której ludzie tracili pieniądze. Ekspert od finansów przyznawał, że jemu zrozumienie tej umowy zajęło 4 godziny! Nie każdy może być ekonomistą!
- To prawda i takie umowy powinny być niedopuszczalne. To powinien być prosty, zrozumiały język. Jeżeli klient nie rozumie umowy, to powinna być z mocy prawa unieważniona. Z drugiej strony ciągle mówimy o edukacji ekonomicznej społeczeństwa, a niby kto ma to robić. Moja telewizja publiczna? Która znowu zdejmuje programy takie jak mój, gdyż ważniejsze dla "misji mediów publicznych" są jakieś podskoki i wygibasy?
- Od początku kryzysu w USA pojawiły się głosy o konieczności większej regulacji rynku finansowego. To pomoże ochronić ludzi przed powtórką?
- Polityków świerzbią ręce, by jeszcze coś tu podregulować, ale to wcale nie jest konieczne. Prawo jest dobre, problem mamy przecież nie z przepisami, ale z ich egzekwowaniem. Przecież właściciel Amber Gold był skazywany, ale wyroków nie odwieszano! Problemem jest to, że nasze instytucje, jak sąd i prokuratura, kompletnie nie radzą sobie z przestępstwami gospodarczymi. Nie radzą sobie z panem Plichtą - facetem z 9 wyrokami i jego 50 mln zł! W USA pół roku zajęło im zaś skazanie Madoffa za przekręt na 65 miliardów dolarów! Bez potrzeby dodatkowych regulacji.
Tadeusz Mosz
Dziennikarz ekonomiczny TVP