A ja mam nadzieję, że uda się wymierzyć sprawiedliwość ostatnim żyjącym niemieckim oprawcom. Przełomem było skazanie w 2011 r. na pięć lat więzienia „bohatera” serialu Netflixa - Iwana Groźnego, czyli Johna Demjaniuka, na wolności mechanika samochodowego, członka utworzonej przez Niemców ukraińskiej policji, którego uznano za winnego współudziału w masowej zagładzie Żydów w obozie koncentracyjnym w Sobiborze pomimo braku dowodów na popełnienie konkretnych czynów. Skazanie umożliwiła zmiana obowiązującego w Niemczech prawa, które od kilku lat pozwala na sądzenie za współudział w zbrodniach. W 2016 r. cztery lata więzienia za współudział w zamordowaniu 300 tys. więźniów usłyszał Oskar Gröning, SS-Unterscharführer. W KL Auschwitz-Birkenau był „księgowym” – dzielił rzeczy i pieniądze więźniów oraz pomordowanych. Niestety większość niemieckich morderców uniknęła odpowiedzialności. Tak jak inny Ukrainiec Jakiw Palij, kreślarz, podejrzany o współudział w zamordowaniu kilku tysięcy ludzi, głównie Żydów w obozie w Trawnikach, gdzie był strażnikiem. Nie pomogło uznanie go przez Centrum Szymona Wiesenthala za jednego z najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy nazistowskich i deportowanie z USA do Niemiec w 2018 r. W Niemczech nie wszczęto przeciwko niemu żadnego dochodzenia.
Fiaskiem zakończyła się również sprawa rolnika Huberta Zafke. W 2016 r. psychologowie uznali, że ten były sanitariusz z Auschwitz-Birkenau, oskarżony o współudział w zamordowaniu co najmniej 3681 osób, jest niezdolny do udziału w rozprawach ze względu na postępującą demencję. W listopadzie 2018 r. sąd w niemieckim Muenster przerwał niestety proces Johanna R., pochodzącego z Siedmiogrodu w Rumunii architekta krajobrazu, byłego strażnika SS z KL Stutthof niedaleko Gdańska. Prokuratura oskarżała go o współudział w zamordowaniu kilkuset osób: Polaków, Żydów, jeńców sowieckich. 94-latek twierdził oczywiście, że nic nie wiedział o mordowaniu więźniów. Niemiecki „FAZ” podkreślił, że stan zdrowia oskarżonego uległ gwałtownemu pogorszeniu po wystąpieniu historyka opisującego zbrodnie w Stutthofie. Tymczasem w październiku br. rozpoczął się proces Brunona D. – innego strażnika ze Stutthofu. 93-letni mężczyzna odpowiada przed sądem w Hamburgu za współudział w 5230 morderstwach.