Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

i

Autor: East News Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Ustanówmy medal dla sprawiedliwych Ukraińców

Kontrowersje wokół uchwały upamiętniającej rzeź na Wołyniu

"Super Express": - W projekcie uchwały Platformy Obywatelskiej z okazji upamiętnienia 70. rocznicy rzezi wołyńskiej znalazł się zapis o kilkudziesięciu tysiącach ofiar. Nie ma w nim określenia "ludobójstwo". Chodzi o to, by nie zaogniać relacji polsko-ukraińskich i przyciągnąć Ukrainę w sferę wpływów i wartości Unii Europejskiej. Inne kluby też złożyły swoje projekty. Jak księdza zdaniem powinna wyglądać ta uchwała?

Tadeusz Isakowicz-Zaleski: - Nie można w żaden sposób manipulować historią, trzeba napisać prawdę. To, co się stało nie tylko na Wołyniu, ale na całych Kresach Wschodnich w latach 1939-1947, to było ludobójstwo. Świadoma, planowa zagłada Polaków. Nie dokonali tego wszyscy Ukraińcy, tylko niewielka ich część. UPA, Stepan Bandera i SS Galizien to wrzód na narodzie ukraińskim i to oni mordowali.

- Prof. Ryszard Terlecki również mówi o manipulacji historią w tym przypadku. Ewentualne pojednanie jest możliwe, jeśli będą się pojawiały choćby najmniejsze wątpliwości co do faktów historycznych? Niezależnie, z której strony będą zgłaszane.

- Jeszcze nikt nigdy w historii nie zbudował pojednania pomiędzy narodami, opierając się na kłamstwie czy przemilczeniu. To może tylko doprowadzić do podziałów pomiędzy Polakami a Ukraińcami. Możemy to przyłożyć do relacji polsko-niemieckich. Są one dobre właśnie dlatego, że i Niemcy, i Polacy mówią prawdę o tym, jak było w czasie wojny. Nikt nie uczy w szkołach, że Hitler był bohaterem narodowym. Natomiast Polacy i Ukraińcy nie są ze sobą skłóceni. Skłócona jest Ukraina w ocenie tego, czym była UPA i nacjonalizm ukraiński. Niezależnie od tego, na czym stanie w Ukrainie, polska strona musi powiedzieć prawdę, że wymordowano obywateli polskich.

- W projekcie mówi się o kilkudziesięciu tysiącach ofiar. Pojawiają się rozbieżności co do tej liczby. Jaka powinna widnieć w uchwale?

- Trzeba wyraźnie powiedzieć, że zginęło od 150 do 200 tysięcy Polaków. Badania historyków prowadzone od wielu lat wskazują, że było to właśnie tyle. Mordowano nie tylko Polaków, ale również wielu Żydów, Ormian, Czechów, a także Ukraińców, którzy nie popierali Bandery, a ratowali Polaków. W tej liczbie trzeba liczyć również tych Ukraińców. Swoją drogą Polska nigdy nie upomniała się o nich w podobny sposób, jak Żydzi przyznają medal dla Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Wielu ich potomków ma do Polski żal o to.

- To byłby gest, jaki moglibyśmy wykonać względem naszych sąsiadów i prostowania wzajemnej historii?

- Dlaczego nie? Zróbmy taki krok, pokażmy sprawiedliwych Ukraińców. To nie cały naród ukraiński mordował ludzi, tylko jego niewielka część. Na Ukrainie, poza terenem Lwowa i Tarnopola, większość uważa banderowców za zbrodniarzy. Przykład z Katyniem pokazał, że wszelkie próby manipulacji, kłamstwa i fałszowania prowadzą raczej do większych konfliktów niż do zgody. Błędy polskiej polityki, również Radosława Sikorskiego, są kuriozalne. Jeśli doprowadzą do tego, że 11 lipca nie będzie centralnych uroczystości państwowych, to będziemy mieli kolejne konflikty społeczne i u nas, i na Ukrainie.

- O jakich błędach Radosława Sikorskiego mówi ksiądz?

- Minister Sikorski, prowadząc politykę zagraniczną, jest zwolennikiem przemilczania tych spraw. Przykładem był Rajd Bandery w 2009 roku. To był wyścig kolarski z Lwowa przez Polskę po Monachium, gdzie miano sławić Banderę. To była prowokacja. Polacy z Lwowa oficjalnie ostrzegali Radosława Sikorskiego, ale to zbagatelizował. Rajd ruszył i dopiero wtedy zaczęły się problemy. Wyścig zatrzymano na granicy polsko-ukraińskiej z powodu silnych protestów społecznych, a nie interwencji ministra. Bardzo dziwię się politykom PO z powodu tego projektu, ale wiem też, że wielu z nich wolałoby na ten temat mówić prawdę.

- Ale może ten obecny cel demokratyzacji na Ukrainie jest ważniejszy? Może byłby to cel, który uświęci środki?

- Nie da się go osiągnąć przez kłamstwo.

- A co, jeśli możemy mieć tylko jedno: albo prawdę historyczną w tej uchwale, albo podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE przez Ukrainę?

- Na pewno nie będzie takiej sytuacji. Chcę też przypomnieć, że banderowcy mordowali Żydów. Jak Polska może do UE wprowadzać kraj, który się z tego nie rozliczył albo będzie gloryfikował mordy na Żydach? Zostaniemy posądzeni o antysemityzm. Zasadnicze pytanie brzmi, czy Ukraina chce tej umowy i perspektywy wejścia do Unii. Czy nie są to mrzonki polskich polityków.

- Były pewne gesty na Ukrainie, które traktowano jako jutrzenkę takiej chęci. Uwolniono byłego szefa MSW Jurija Łecenkę, co zostało odebrane jako zapowiedź uwolnienia Julii Tymoszenko. A od dawna mówiło się, że to jeden z warunków podpisania tej umowy.

- Na razie tylko się o tym mówi, a ona dalej siedzi w ciupie. Mam bliską rodzinę na Ukrainie i z tego, co wiem, większość społeczeństwa wcale nie chce wchodzić do Unii.

Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Kapłan, historyk