Jak wspominał Cymański, rodzaj raka, na który zachorował, należał do tych mniej agresywnych. Musiał prędko poddać się operacji, aby ratować swoje życie. Teraz postanowił podzielić się informacjami na temat swojego samopoczucia specjalnie dla „Super Expressu”.
- Jest w porządku jeśli chodzi o moją operację. Czas rehabilitacji minął, żyję, działam. Jestem dobrej myśli na przyszłość. Wyniki mam dobre, nie mam przerzutów, mam nadzieję, że nie będzie żadnego nawrotu. Nie boję się nawrotu. Jeśli człowiek myśli o tym, to i jest gorzej, może być. Trzeba być optymistą – mówił Tadeusz Cymański.
Polityk dochodzi już do siebie, jest pełen optymizmu i patrzy pozytywnie w przyszłość. Póki co choroba jest uśpiona i nic nie wskazuje na to, aby mogła nawrócić. Cymański wierzy, że dobre nastawienie i dobra energia są także lekiem na raka.
- Lubię przysłowie „śmierć i żona od Boga przeznaczona” i tego prędzej czy później i tak nie unikniemy. Nie można się zamartwiać. Energia i optymizm są lekarstwem również – dodał polityk Solidarnej Polski.