"Super Express": - Jak ocenia pan ostatni kongres Solidarnej Polski?
Tadeusz Cymański: - Jestem bardzo zadowolony, szczególnie z wizyty prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i słów, które z jego ust padły. Jestem przekonany, że w Obozie Zjednoczonej Prawicy dojdziemy wszyscy do porozumienia.
- Radość nie dziwi - w końcu prezes zdecydowanie poparł politykę Zbigniewa Ziobry, a więc mocno wsparł wasze środowisko w kontekście sporu z prezydentem Andrzejem Dudą...
- Padło wiele ciepłych słów, w końcu był zaproszonym na kongres gościem. Jednak z tym wsparciem dla jednego środowiska nie przesadzajmy - Jarosław Kaczyński zdecydowanie wezwał do jedności. Powiedział też, że musimy wszyscy ze sobą współpracować, a nawet - co wywołało na wielu twarzach uśmiech - wzajemnie się lubić. Natomiast na tle sporu czy też napięcia z prezydentem - prezes powiedział tylko tyle i aż tyle. Ciekaw jestem, co by powiedział, gdyby go zaproszono na podobną imprezę u prezydenta. Tworzymy jedną koalicję i jestem przekonany, że do porozumienia między naszym środowiskiem a panem prezydentem dojdzie. Bo przecież, pomijając już kwestię tych nieszczęsnych wet w sprawie sądownictwa, dorobek dwóch lat naszej koalicji jest ogromny. Wykonana została ogromna praca. Sukcesy, jak choćby powstrzymanie wyłudzeń VAT, są namacalne. I nie wolno tego zmarnować.
- W dzisiejszym wywiadzie dla "Do Rzeczy" prezydent bardzo mocno krytykuje jednak wasze środowisko. Mówi, że nie ma problemu w relacjach z PiS, ale właśnie z Solidarną Polską. Padają mocne słowa o tym, że w 2011 r. zdradziliście Prawo i Sprawiedliwość...
- Mnie osobiście te słowa bardzo zaskoczyły. Bo owszem - w 2011 r. odszedłem z Prawa i Sprawiedliwości, zdrajcą nigdy się jednak nie czułem. I z całą pewnością takie słowa ze strony prezydenta absolutnie nie powinny padać. Z drugiej strony - jak rozumiem, zdecydowały emocje. Wcześniej, bodaj w TV Republika, dr Jerzy Targalski oskarżył prezydenta o to, że przystąpił do obozu zdrady narodowej. Te słowa też nie powinny paść. Świadczą tylko o gorącej temperaturze sporu. Ale powtórzę to, co powiedziałem na konwencji - powinniśmy się wystrzegać tego, co nas dzieli. Bo łączy nas zdecydowanie więcej. Jest mi bardzo smutno, że tak ostre słowa padają.
- Prezes Jarosław Kaczyński najpierw spotyka się z prezydentem, potem jest gościem na waszej konwencji, gdzie komplementuje Zbigniewa Ziobrę. Czy nie jest tak, że prezes w ten sposób rozgrywa wewnątrz Obozu Zjednoczonej Prawicy spór dwóch środowisk, dzięki czemu jego pozycja staje się niepodważalna?
- Nie no, po co miałby to robić, skoro Jarosław Kaczyński oraz Prawo i Sprawiedliwość są i tak niekwestionowanym hegemonem w Obozie Zjednoczonej Prawicy! Solidarna Polska i Polska Razem są dużo mniejsze od PiS. Znamy swoje miejsce w szeregu. Wystarczy spojrzeć na rozkład głosów w klubie parlamentarnym. Nie ma co dyskutować. Natomiast mamy wspólne poglądy, ciekawy program, wartościowych ludzi, którzy na ostatnią konwencję przyjechali z całego kraju. I to nasz pozytywny wkład w działanie tej koalicji. To był bardzo dobry kongres dla całego Obozu Zjednoczonej Prawicy.
ZOBACZ: Donald Trump szykuje WOJNĘ? Pozuje z generałami i zapowiada "BURZĘ"
PRZECZYTAJ: Emerytura 500 Plus. Minister Rafalska komentuje: „nic nie jest przesądzone”