Renata Żurkowska jest jednym z 32 sędziów, którym nominację na specjalnej uroczystości wręczył prezydent Andrzej Duda. Jak zauważa portal gazeta.pl, jej kandydatura jest zdecydowanie najciekawsza, ponieważ sędzia ma zaledwie 41 lat, a w ostatnim czasie można stwierdzić, że podpadła władzy. Choć Krajowa Rada Sądownictwa zaopiniowała jej kandydaturę pozytywnie (chwalił ją wówczas m.in. poseł PiS Marek Ast), to stało się to trzy dni przed wydaniem przez nią decyzji o odrzuceniu zażalenia prokuratury w sprawie Ryszarda Krauzego. Nie wyraziła ona również zgody na umieszczenie w areszcie znanego ze swojej niechęci do PiS mecenasa, Romana Giertycha, podejrzanego w tej samej sprawie. Z tego powodu w środowisku sędziowskim spekulowało się, że jej awans może jednak nie dojść do skutku. Jak się okazuje, obawy te były jednak nieuzasadnione, a swoją nominację Żurkowska odebrała z rąk samego prezydenta.
Podczas posiedzenia KRS sam Marek Ast, poseł PiS miał chwalić Żurkowską za "znakomitą znajomość prawa materialnego i procesowego". Środowisko sędziowskie miało jednak wątpliwości, czy po decyzjach sędzi w sprawie śledztwa dotyczącego Polnordu Żurkowska zostanie awansowana.
Przypomnijmy: Renata Żurkowska zajmowała się sprawą wyprowadzenia 90 mln złotych z giełdowej spółki Polnord. W tej sprawie zatrzymano między innymi Ryszarda Krauzego i Romana Giertycha. Wobec pięciu aresztowanych prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt tymczasowy, ale sąd odrzucił tę prośbę. Według sędzi Renaty Żurowskiej prokuratura nie przedstawiła dowodów, które uprawdopodobniałyby popełnienie przestępstwa. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję do sądu wyższej instancji, które również zostało odrzucone.
Swojej radości z decyzji sędzi nie krył wówczas na swoim Twitterze Roman Giertych: