- Szynkowski vel Sęk w SE.pl: „Widać wyraźną zmianę postawy Zełenskiego, głos zabierał głównie Trump”.
- Spotkanie z liderami Europy przebiegło „w atmosferze wdzięczności wobec USA”, inaczej niż jeszcze zimą.
- Tusk miał swoje racje, by nie dołączać do „koalicji chętnych” – mówi polityk.
- Nawrocki spotka się z Trumpem we wrześniu: „To najlepsze ramy do obrony racji stanu”.
„Zmiana strategii Zełenskiego. Trump dominował”
– Widać bardzo wyraźną zmianę postawy ze strony prezydenta Zełenskiego i definitywną zmianę strategii – mówi w rozmowie z „Super Expressem” Szynkowski vel Sęk.
– W części spotkania z mediami głos zabierał w zasadzie wyłącznie prezydent Trump. Prezydent Ukrainy kilkukrotnie dziękował prezydentowi USA za udzielane wsparcie - dodał.
Europa tylko słuchała
Były szef polskiej dyplomacji zwrócił uwagę, że spotkanie z europejskimi przywódcami odbyło się w atmosferze wdzięczności wobec Trumpa, co kontrastuje z wcześniejszymi próbami budowania medialnego frontu w obronie Zełenskiego.
– Również medialna część spotkania części europejskich liderów była w atmosferze uznania dla działań amerykańskiego prezydenta, zupełnie w innym klimacie niż „twitterowa ofensywa” z końca lutego br. – podkreśla Szynkowski vel Sęk.
„Tusk miał rację, Nawrocki poczeka do września”
Polski głos w Waszyngtonie nie wybrzmiał, zabrakło zarówno premiera Donalda Tuska, jak i prezydenta Karola Nawrockiego. Czy to błąd?
– Sądzę, że premier Donald Tusk miał swoje racje, by nie dołączyć do „koalicji chętnych” w Waszyngtonie – ocenia nasz rozmówca.
– Szkoda, że jego współpracownicy próbują tą nieobecnością obciążyć prezydenta RP, choć „koalicja chętnych” jest przecież formatem rządowym.
Jednocześnie wskazuje, że polska strategia jest zaplanowana.
– Prezydent Nawrocki ma zaplanowane pełnowymiarowe dwustronne spotkanie na początku września, które będzie optymalnymi ramami do przedstawienia polskiego stanowiska.
„Nie o zdjęcie chodzi, ale o rację stanu”
Szynkowski vel Sęk przekonuje, że Polska nie powinna zabiegać o samą obecność na każdym szczycie, ale o skuteczność działań.
– W dyplomacji chodzi nie o „walkę o zdjęcie”, ale o uzyskanie możliwie najlepszych narzędzi do realizacji naszej racji stanu - zakończył nasz rozmówca.
Poniżej galeria zdjęć: Trump i Zełeński w Białym Domu
