Szymon Hołownia, pełniący funkcję marszałka Sejmu, nie kryjł swojego niezadowolenia z tempa prac legislacyjnych w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim w Kanale Zero. Stwierdził, że jako marszałek czuje się zobowiązany do naciskania na rząd w kwestii realizacji obietnic wyborczych i pilnego procedowania kluczowych ustaw.
- Jako marszałek czasami jestem w konflikcie z rządem, proszę ministra Berka, proszę innych, mówię: gdzie są ustawy? Dlaczego nie wjeżdżacie z ustawami w ważnych sprawach, które powinniśmy już dawno uchwalić? Wtedy słyszę: a, bo Duda nam zawetuje, czekamy na następnego prezydenta - mówił.
Marszałek Sejmu wyraził frustrację z powodu opóźnień w pracach nad ważnymi ustawami, takimi jak te dotyczące rozdziału funkcji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości, ustroju sądów, Sądu Najwyższego czy mediów publicznych. Podkreślił, że obywatele wybrali obecną władzę, aby te zmiany wprowadzić, niezależnie od potencjalnego weta prezydenta.
- No i co, że nam Duda zawetuje? Powinniśmy uchwalać ustawy, do tego ludzie nas wybrali. Trybunał Konstytucyjny jeden uchwaliliśmy. Gdzie jest ustawa o rozdziale prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości? O ustroju sądów? O Sądzie Najwyższym? Gdzie są te wszystkie ustawy, które powinniśmy już mieć? Gdzie jest ustawa o mediach publicznych? - stwierdził.
Kolejnym punktem spornym jest kwestia obsadzania stanowisk w Spółkach Skarbu Państwa. Hołownia otwarcie krytykował praktykę powoływania na te funkcje działaczy partyjnych i znajomych polityków.
- Nie mam wpływu na MAP, w którym nie mam ani jednego wiceministra, dlatego że po tym, co robiono z naszym wiceministrem, zdecydowałem że go stamtąd wycofam. Jasno i wyraźnie komunikuję Donaldowi Tuskowi, że z MAP jest kłopot - tłumaczył lider Polski 2050.
Szymon Hołownia podkreślał, że w jego ocenie nie wszystkie działania w Ministerstwie Aktywów Państwowych spełniają standardy, których powinna dochowywać obecna władza. Wyrażał nadzieję, że premier Donald Tusk zdaje sobie z tego sprawę i podejmuje kroki w celu rozwiązania tego problemu.
- Jasno i wyraźnie mówię, że w mojej ocenie nie we wszystkich zakątkach tego ministerstwa dochowujemy standardów, których powinniśmy dochowywać. Myślę, że Donald Tusk to wie, może próbuje to jakoś rozwiązać, natomiast ja mu mówię to bardzo jasno - dodał.
Odrzucenie propozycji koalicji z PiS
W wywiadzie poruszono również temat wyborów parlamentarnych z 2023 roku. Hołownia ujawnił, że Prawo i Sprawiedliwość oferowało jego formacji współpracę, przedstawiając bardzo korzystne warunki.
- Mieliśmy proste opcje na stole. Czasami się marzy, że będzie idealnie, ale możesz wybrać pomiędzy taką opcją i taką opcją. Opcja była pierwsza, iść na koalicję z PiS-em. Oni nam proponowali złote góry, naprawdę. Na przykład Władysław Kosiniak premierem, z 16 osób w rządzie 13 z Trzeciej Drogi, ja jako w 2025 jedyny kandydat bloku prawicowego na prezydent, a wcześniej marszałek Sejmu, co tylko chcemy, żeby nie poszli siedzieć, rozliczeń. Myśmy im powiedzieli, że "absolutnie nie" - zdradził.
Lider Polski 2050 podkreślił, że jego formacja odrzuciła propozycję koalicji z PiS, mimo obietnic wysokich stanowisk i wpływu na rząd. Decyzja ta, jak twierdzi Hołownia, była podyktowana wartościami i przekonaniem, że współpraca z PiS byłaby sprzeczna z interesem Polski.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Szymon Hołownia:
