Wszyscy emocjonują się tym, co w sprawie aborcji prezentuje największa partia opozycyjna, czyli Platforma Obywatelska (CZYTAJ O TYM TUTAJ). Jednak ciekawe jest także to, co na temat prawa aborcyjnego ma do powiedzenia Szymon Hołownia, któremu ostatnio udało się utworzyć koło poselskie. Na początku lutego w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" podkreślił, że w jego formacji dyscypliny w sprawie aborcji nie będzie. Przekonywał jednak, że teraz należałoby uchwalić stan prawny z 1993 r., czyli tzw. kompromis aborcyjny. - A w następnej kadencji Sejmu – bo ten na pewno to wypaczy – referendum - dodał lider Polski 2050. Szymon Hołownia podczas tej rozmowy zaatakował też Jarosława Kaczyńskiego, mówiąc, że pokazał on "środkowy palec milionom Polek i Polaków". - Upokorzył nas, ogłaszając się panem naszych sumień, pchając się z butami w najbardziej dramatyczne ludzkie sytuacje - ocenił były kandydat na prezydenta. Nieoczekiwanie jednak Platforma Obywatelska wyciągnęła haka, który może być dla Szymona Hołowni bardzo kłopotliwy. Chodzi o słowa lidera Polski 2050 sprzed ośmiu lat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Oficjalnie. Kumpel Gowina wystartuje w wyborach prezydenckich! Duda musi się z nim liczyć
W trudnej sytuacji postawił Szymona Hołownię szef klubu KO Cezary Tomczyk. - Pan Szymon Hołownia zapowiedział w 2013 roku, że zrobiłby to samo jako poseł, co zrobił Trybunał Julii Przyłębskiej. To Fakt. "Bardzo dobry pomysł. Czy podniósłbym za nim rękę? Bez chwili wahania"- komentarz do zaostrzenia prawa aborcyjnego względem ówczesnego kompromisu - napisał na Twitterze Tomczyk i pokazał screena ze słowami lidera Polski 2050. W dalszej części komentarza Hołowni z 2013 roku czytamy, że poparłby on forsowany wówczas przez prawicę kontrowersyjny projekt "nawet gdyby mieli mnie skądś wywalić, albo Wanda Nowicka z Joanną Kluzik–Rostkowską miałaby na mnie krzyczeć, że nie rozumiem kobiet". - Niech sobie krzyczą, i tak się pewnie nie dogadamy właśnie dlatego, że dla nich aborcja to sprawa kobiety, dla mnie – sprawa kobiety i dziecka, które też jest już w tej sytuacji podmiotem (a nie przedmiotem) - stwierdził Szymon Hołownia.