Tę rewelację przekazał „Super Expressowi” wiceszef Platformy Tomasz Siemoniak (54 l.). – Sądzę, że Donald Tusk wystartuje na posła w Warszawie w najbliższych wyborach parlamentarnych – przekazał nam bliski współpracownik polityka z Gdańska.
Ostatni raz pojedynek gigantów w stolicy odbył się w 2007 r. Wówczas Tusk, na którego głosowało 534 tys. warszawiaków zdecydowanie pokonał prezesa PiS, którego poparło 274 tys. wyborców. W 2011 r. Tusk ponownie pokonał Kaczyńskiego 304 tys. do 202 tys. głosów.
Gdy Tusk odszedł z polskiej polityki, a jego miejsce na warszawskiej liście zastąpiła była premier Ewa Kopacz (65 l.), poparcie dla PO wśród warszawiaków wyraźnie spadło. W 2015 r. Kopacz uzyskała tylko 230 tys. głosów (Kaczyński 202 tys.). W 2019 r. jej następczyni na miejscu warszawskiej „jedynki” Małgorzata Kidawa-Błońska podniosła wynik do 416 tys., podczas gdy Jarosław Kaczyński musiał zadowolić się 249 tys. głosów.
Jak w PiS komentują ten ruch? – Myślę, że Jarosław Kaczyński nie boi się Tuska. Widać zresztą, że Tusk po utracie pracy w Europejskiej Partii Ludowej jest tak napalony na władzę, że już na dwa lata przed wyborami mówi o tym, skąd będzie kandydował. To po prostu śmieszne. My nadal robimy swoje, realizujemy swój program i wiemy, że pracą, a nie obietnicami wygrywa się zaufanie i głosy Polaków – mówi nam Karol Karski (55 l.), eurodeputowany PiS z Warszawy.