Zapytana o szkolną listę lektur Nowacka zaznaczyła, że "jeszcze są w pracy rządowej".
- Z mojej strony ten temat jest absolutnie zamknięty. Do końca czerwca, obstawiam, że to będzie 29 czerwca, ten dokument wróci do MEN, będzie opublikowany – powiedziała.
Dodała, że resort przygotował obiecaną redukcję podstaw programowych.
- Robimy wyłącznie redukcję o 20 proc. Po długich dyskusjach z polonistami, z praktykami, po wysłuchaniach publicznych, spotkaniach, konsultacjach i prekonsultacjach. Decyzja jest taka, że część lektur przesuwamy do czytania we fragmentach, żeby niekoniecznie młodzież musiała przeczytać 100 proc., ale z dobrym nauczycielem przerobią, zrozumieją i polubią czytanie – oceniła.
Zdaniem Nowackiej, kiedy zmusza się młodzież do czytania całości lektur, wtedy czytają bryki.
- Chcę, żeby kochali czytanie książek – mówiła.
Zaznaczyła, że podczas dyskusji o "Chłopach" Reymonta padła propozycja, by usunąć tę lekturę z listy.
- Ja się na to nie zgodziłam. Uważam, że to ważna lektura (...). Będą "Chłopi" we fragmentach, będzie +Potop+ we fragmentach – poinformowała.
Zapytana, co z "Panem Tadeuszem", Nowacka odpowiedziała: "Wszystko dobrze".
- Lista lektur była gigantyczna i niestety nieczytana. Były pewne pomysły indoktrynacyjne, na przykład w ostatnich latach powkładano poezję niejakiego (Jarosława Marka) Rymkiewicza. Eksperci bardzo rekomendowali usunięcie. Podpisałam dokument, gdzie pan Rymkiewicz czy pan (Jacek Józef) Dukaj się nie pojawiają – mówiła.
Dopytywana o kwestię czerwonych pasków na świadectwach zapewniła, że nie ma żadnych prac nad zmianą świadectw.
- Znam dyskusje dotyczące świadectw, ale dzisiaj wiem, że rodzice są do tego megaprzekonani i nie ma takiej atmosfery, żebyśmy zmieniali kwestię pasków – zastrzegła.
W naszej galerii zobaczysz, jak zmieniała się Barbara Nowacka: