"Osobom zajmującym kierownicze stanowiska państwowe w MON zostały przyznane w 2016 r. nagrody w następującej (rocznej) wysokości: minister obrony narodowej - 33 000 zł, sekretarz stanu - 17 000 zł, trzej podsekretarze stanu - po 15 000 zł. Nagrody zostały wypłacone na podstawie decyzji Prezesa Rady Ministrów" - napisał wiceminister Bartosz Kownacki (38 l.) w odpowiedzi na interpelację posła Adama Andruszkiewicza (27 l.) z ruchu Kukiz'15, do której dotarliśmy. Tym samym Macierewicz został bardziej doceniony niż inni ministrowie. Jak ustaliliśmy, na przykład wicepremier Piotr Gliński (63 l.) i minister zdrowia Konstanty Radziwiłł (59 l.) otrzymali nagrody po 23 tys. zł każdy.
Przypomnijmy, że w 2016 r. Macierewicz był najczęściej chyba krytykowanym członkiem gabinetu Szydło. Najpierw w MON zatrudnił swojego asystenta Bartłomieja Misiewicza (27 l.), który bez wyższego wykształcenia dostał fuchę w spółce Skarbu Państwa i dopiero po zdecydowanej interwencji Jarosława Kaczyńskiego (68 l.) odszedł z MON. Ubiegły rok to również masowa fala odejść generałów i dowódców z armii, a także unieważniony przetarg na zakup francuskich śmigłowców Caracali, wart ponad 13 mld zł. - Przecież wszyscy widzieliśmy, że 2016 r. to był rok kompromitacji Antoniego Macierewicza, a on był najgorzej ocenianym ministrem. Najwyraźniej ma taką pozycję w rządzie, że premier Szydło się go obawia i przyznaje mu tak wysokie nagrody - ocenia Tomasz Siemoniak.
Jakie było uzasadnienie przyznania nagród? - Nagrody przyznane Ministrowi Obrony Narodowej Panu Antoniemu Macierewiczowi w trakcie roku 2016 stanowiły wyraz uznania za skuteczne realizowanie polityki rządu i wdrażanie reform w armii, zorganizowanie i przeprowadzenie z sukcesem szczytu NATO oraz zapewnienie owocnego i efektywnego wsparcia wojska w procesie zapewnienia bezpieczenstwa uczestników Światowych Dni Młodzieży - informuje nas KPRM.
Zobacz: Schetyna zapowiada poważne rozmowy o związkach partnerskich