O co chodzi? O nic innego, a o nowy system wynagrodzeń w polskiej oświacie. Przewodniczący "Solidarności" chce wyegzekwować postanowienia zawartej umowy w 2019 roku między rządem, a ich związkiem zawodowym. Miałoby to pociągnąć do odpowiedzialności polski rząd, mimo że stanowisko Prezesa Rady Ministrów zajmuje obecnie Mateusz Morawiecki, a nie Beata Szydło. - Przypominam, że dotyczy ono zmian w systemie wynagradzania nauczycieli, oraz że zostało zawarte 7 kwietnia 2019 r. w bardzo trudnym dla polskiej edukacji czasie. Wtedy podpisując ten dokument NSZZ „Solidarność” wykazał się daleko idącą rozwagą i odpowiedzialnością za przyszłość nie tylko pracowników oświaty, ale też za przyszłość naszych dzieci – pisał Piotr Duda.
Poniżej galeria zdjęć, jak zmieniała się Beata Szydło
Polecany artykuł:
- Niestety, do dnia dzisiejszego nie zostało ono zrealizowane, dlatego 6 października Rada KSO NSZZ „Solidarność” powołała sztab protestacyjny, który przy wsparciu Komisji Krajowej szykuje się do akcji protestacyjnych – dodał przewodniczący "Solidarności". Dodatkowo spuentował podważeniem wiarygodności obozu rządzącego, w odniesieniu do braku egzekwowania założeń umowy. - Tu chodzi przede wszystkim o wiarygodność, która zawsze była cechą charakterystyczną Pani działalności politycznej, jak również o wiarygodność całego ugrupowania Prawo i Sprawiedliwość - zakończył Duda. Beata Szydło odniosła się na swoim Twitterze do apelu szefa związku zawodowego. Okazuje się, że użyła dość ostrych słów i potraktowała go trochę z góry. - Panie Przewodniczący @DudaSolidarnosc, jest dla mnie ważne, by podjęte z moim udziałem decyzje były realizowane. Jak Pan jednak dobrze wie, nie jestem w rządzie od 2,5 roku i nie nadzoruję realizacji porozumienia z 2019. Premier @MorawieckiM z pewnością się odniesie do Pana pytań - odpisała (przyp. red. pisownia oryginalna).
W rozmowie z "Super Expressem" w sprawie zajął stanowisko przewodniczący Związkowej Alternatywy, Piotr Szumlewicz. - Trudno uznawać oświatową Solidarność za wiarygodną. Warto przypomnieć, że w 2019 roku Solidarność podpisała porozumienie z rządem w czasie narastającego konfliktu środowiska nauczycielskiego z władzą. Centrala Piotra Dudy wyłamała się wtedy ze wspólnego frontu związkowego i przystała na obietnice mocno odbiegające od tych, których domagała się większość nauczycieli. W ten sposób Solidarność osłabiła ruch protestu i rzuciła koło ratunkowe rządowi. Kolejne miesiące dowiodły, że rząd nie tylko odrzucił postulaty ZNP, ale też zlekceważył swoje własne obietnice dane Solidarności. W tym kontekście centrala Piotra Dudy została postawiona pod ścianą, bo została ośmieszona przez PiS-owską władzę. Ale biorąc pod uwagę prorządową linię Solidarności, trudno się spodziewać, by w najbliższych miesiącach doszło do jakichkolwiek ostrzejszych protestów z jej strony - skomentował.