"Postanowiłam zwrócić się do Pana bezpośrednio ze względu na emocje, powstałe wokół zdarzenia z 10 lutego" - zaczęła premier w liście, do którego dotarła TVP Info. Szefowa rządu stwierdziła, że stres i emocje są o tyle duże, że potęgowane przez ogromne zainteresowanie opinii publicznej. Szydło zapowiedziała, że młody kierowca nie powinien obawiać się nierównego traktowania przez sąd ze względu na jej stanowisko. "Jako obywatele przed organami sprawiedliwości jesteśmy równi. (.) Jestem przekonana, że postępowanie będzie rzetelne" - zapewniła.
W liście premier nie oszczędziła opozycji, która jej zdaniem to zdarzenie próbuje wykorzystać do swoich interesów. "Działanie [niektórych polityków opozycyjnych] jest dla mnie nieuczciwe i haniebne. Mogę nad tym tylko ubolewać" - pisze w liście Szydło.
Przypomnijmy, że po wypadku posłowie PO i Nowoczesnej zaproponowali Sebastianowi K. pomoc. - Gdyby to samo zrobił ktoś z PiS i zadeklarowałby pomoc, pewnie też byśmy ją w takiej sytuacji przyjęli. Wszyscy byliśmy zestresowani i potrzebowaliśmy pomocy - tłumaczyła mama młodego kierowcy w rozmowie z portalem "Fakty Oświęcim". - Adwokat Sebastiana K. kilka dni temu zapewnił nas, że chłopak dochodzi do siebie. - Jest wstrząśnięty, ale wszystko idzie ku dobremu - mówił nam mec. Władysław Pociej.
Zobacz także: "Długopisy Bonda" jednak nie dla MON!