Jak ujawniał „Super Express”, w latach 2007-2013 Borusewicz ponad 700 razy latał na trasie Warszawa-Gdańsk-Warszawa, co kosztowało podatników 380 tys. zł. Teraz, gdy jest „tylko” wicemarszałkiem, znacznie częściej można go spotkać na pokładzie środków komunikacji miejskiej.
Dowód? Nasze zdjęcia! Polityka spotkaliśmy w Sopocie. Najpierw przykładnie i cierpliwie czekał na przystanku autobusowym, a następnie bez marudzenia, jak zwykły obywatel poczekał w kolejce do drzwi trolejbusu numer 31. Jak widać, lądowy transport publiczny to nic strasznego!
ZOBACZ TEŻ: BOR wydał majątek na marszałka samolocika
Z drogi śledzie Borsuk jedzie! Marszałka Senatu Bogdana Borusewicza NIE OBOWIĄZUJĄ przepisy