Łukasz Szumowski w rozmowie ocenił trwający Narodowy Program Szczepień. Co bardzo optymistyczne, jego zdaniem przywrócenie restrykcji sanitarnych najprawdopodobniej nie będzie już konieczne. - Jeżeli się zaszczepimy, to wszystkie dane na niebie i ziemi wskazują na to, że żaden lockdown nie będzie potrzebny - przekonywał. - Mamy dane, które w tej chwili się pojawiły. Coś co podejrzewaliśmy od dawna. Szczepienie populacji zmniejsza transmisje wirusa i ewidentnie w tej chwili, jeżeli weźmiemy wszystkie osoby seropozytywne, czyli te, które przechorowały koronawirusa i te które są zaszczepione, to możemy powiedzieć, że około 60 proc. Polaków albo przeszło COVID-19, albo jest zaszczepione jedną dawką - dodawał przy tym.
Sprawdź: Sensacja! Donald Tusk jednak ma wrócić przewodzić PO. "Budka się pogodził..."
Zapytany o decyzję o szczepieniu w Polsce dzieci powyżej 12 roku życia uznał, ze nie jest ona pochopna. - Dane, które pochodzą z badań pokazują, że jest to bezpieczne dla dzieci. Więc wydaje się, że możemy, tak jak mówi rekomendacja Europejskiej Agencji wejść w ten trend szczepienia również dzieci. Wiemy, że dzieci rzadziej umierają - i to jest prawda. Natomiast powikłania się zdarzają. Sam widziałem powikłania u dzieci pocovidowe, są prace, które pokazują, że mają więcej zmian w płucach, więcej zmian, które niestety są w perspektywie długoterminowej groźne - wyjaśnił, dodając, że szczepienia takowe są również po to, by "chronić starszych". Przyznał przy tym, że "osobniczo korzyść dla młodego człowieka nie jest aż tak duża jak dla starszego". - Ale korzyść dla jego dziadków, rodziców już jest duża - stwierdził stanowczo.
Zobacz, jak mieszka Łukasz Szumowski w poniższej galerii
Łukasz Szumowski podnosząc się do prognoz dotyczących sytuacji pandemicznej jesienią powiedział, że spodziewa się, że mimo wszystko będzie można spędzać czas w restauracjach. Po chwili postanowił podzielić się własnym, intymnym doświadczeniem. Okazuje się, że były minister zdrowia bardzo karnie stosował się do obostrzeń związanych z działalnością restauracji. - Wczoraj pierwszy raz od początku pandemii byłem w restauracji. Było to doświadczenie wyjątkowe, siedzieliśmy z żoną, udało mi się wypić piwo, zjeść coś smacznego. Życzyłbym sobie, abyśmy mogli wszyscy pójść do ogródków restauracyjnych i normalnie funkcjonować, jak będzie złota polska jesień. Ale to zależy od nas - zaapelował.