Szpital z prywatnym kapitałem kontra ministerstwo
Konflikt dyrekcji szpitala założonego przez starostwo oraz spółkę InterHealth Canada wybuchł, gdy dyrekcja zawiesiła działalność izby i części oddziałów: chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej i chirurgii onkologicznej, a także dwóch poradni. Pacjenci zostali przekazani do innych placówek i na inne oddziały. Powód tej decyzji? Brak pieniędzy na pensje dla lekarzy. Przyczyną kłopotów są niezapłacone przez NFZ środki za tzw. nadwykonania (ok. 40 mln zł).
Minister zdrowia Izabela Leszczyna (62 l.) kwestionuje z kolei prawo szpitala do leczenia pacjentów kardiologicznych i nałożyła na niego kontrole. W Żywcu nadwykonań kardiologicznych było zaś wyjątkowo dużo. - Nie pozwolę, żeby szpital szantażował oddział wojewódzki NFZ. (..) wielki kapitał zagraniczny doszedł do wniosku, że na szpitalu powiatowym, ochronie zdrowia można w Polsce zarabiać pieniądze – komentowała Leszczyna cytowana przez WP.
- Kontrola z NFZ obejmuje działalność izby przyjęć. Druga jest z ministerstwa i dotyczy oddziału kardiologii. Mam nadzieję, że ta kontrola rozwieje wątpliwości, czy szpital może wykonywać świadczenia kardiologiczne – powiedziała Małgorzata Świątkiewicz, dyrektor szpitala, w rozmowie z Radiem Eska. - Nasz szpital nadal funkcjonuje, czynny jest oddział pediatryczny, onkologiczny i kardiologia – dodała.
Niedoszacowane kontrakty w całym kraju
Mieszkańcy powiatu żywieckiego liczą na pomoc szefa rządu. Skierowali do Donalda Tuska 25 tys. listów w tej sprawie. - Jeśli szpital nie dostanie pieniędzy, 150 tys. mieszkańców górskich terenów zostanie bez opieki zdrowotnej – powiedział „Super Expressowi” Dariusz Szatanik, rzecznik Starostwa Powiatowego w Żywcu.
- Oczekujemy bardzo głębokiego pochyleniem się nad tym problemem, bo to nie jest tylko nasz problem. Mówimy o skali całego kraju, bo w podobnej sytuacji są też inne szpitale. Jesteśmy powiatem górskim i nie wyobrażamy sobie sytuacji, że w pewnym momencie może dojść do sytuacji zamknięcia tego szpitala. Oczekujemy zatem, że ministerstwo zdrowia usiądzie i zacznie ten problem analizować – mówi rzecznik starostwa. - Poza tym ważna jest jeszcze inna rzecz, bo kwestia wypłacenia nadwykonań nie rozwiązuje problemu. Jeżeli te pieniądze zostałyby wypłacone, to i tak w ciągu kilku miesięcy dojdziemy z powrotem do podobnego stanu, bo problemem jest kontrakt. Kontrakty u nas i w innych szpitalach nie zostały doszacowane do możliwości przerobowych placówki – dodaje Szatanik.
O komentarz w sprawie dalszych losów szpitala w Żywcu poprosiliśmy wczoraj ministrę Izabelę Leszczynę, ale do chwili zamknięcia wydania gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.