Sytuacja w szpitalach się poprawia
W ostatnich tygodniach minister zdrowia Adam Niedzielski (48 l.) wielokrotnie podkreślał, że obecnie dla rządu, nie liczba zachorowań, a liczba zajętych łóżek i respiratorów to główne wskaźniki oceny sytuacji epidemicznej w kraju. Po tym, jak przez szpitale przelała się trzecia fala koronawirusa, w ostatnich dniach notujemy znaczny spadek liczby osób hospitalizowanych i podłączonych do respiratorów. W piątek Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w szpitalach przebywa obecnie 18 116 chorych na COVID-19, z czego 2296 osób wymaga podłączenia respiratora. W szczytowym momencie trzeciej fali koronawirusa w szpitalach przebywało blisko 35 tys. chorych, a ponad 3,5 tys. leżało pod respiratorami.
Nie przegap: Grzegorz Cessak: Szczepienia przeciwko COVID 19 dla nastolatków w wakacje. Szczegóły
Szpital Narodowy zamknięty w wakacje?
Sytuacja zdecydowanie poprawiła się również w Szpitalu Narodowym. Walka z COVID-19 miała tam dramatyczny przebieg w połowie marca, kiedy nasilała się trzecia fala koronawirusa, a nie wszystkie szpitale covidowe były już otwarte.
– Byliśmy ogromnie obciążeni pacjentami. To była dla nas rzeczywiście sytuacja tragiczna. Codziennie mieliśmy po 50-60 nowych przyjęć. Teraz jest połowa tego – wskazuje dr Nasiłowski. Okazuje się, że w najgorszym momencie jeden lekarz musiał opiekować się nawet 30 pacjentami. Dziś pulmonolog patrzy w przyszłość z umiarkowanym optymizmem i liczy na to, że już niedługo Szpital Narodowy nie będzie potrzebny.
– Myślę, że jesienią będzie dużo mniej zakażeń, ponieważ pewna część populacji będzie już wyszczepiona. Przykłady z innych państw, Wielkiej Brytanii czy Izraela, pokazują, że rzeczywiście jest to skuteczne – podkreśla.
– Czy na jesieni trzeba będzie znowu otwierać szpital na Stadionie Narodowym? Tego nie wiem. Może tak, ale mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, że nie będzie aż tak dużo pacjentów i pod koniec czerwca uda się go zamknąć – dodaje nasz rozmówca.