W katowni UB przy ul. Rakowieckiej w Warszawie komuniści represjonowali i mordowali także żołnierzy Powstania Warszawskiego. Potem zrzucali ich do bezimiennych dołów śmierci na powązkowskiej „Łączce”. Do dziś udało się odnaleźć szczątki Stanisława Kasznicy, czy mjr Bolesława Żmudzina, ps. „Kontrym”. Wciąż czekamy na identyfikację kolejnych: Tadeusza Bejta, płk Jerzego Brońskiego i rtm Witolda Pileckiego.
Mjr Bolesław Kontrym „Żmudzin” - oficer Policji Państwowej II RP, cichociemny, o godzinie „W” z balkonu kamienicy przy placu Dąbrowskiego zaczął strzelać z rewolweru do niemieckich żandarmów, co przypłacił ranami ręki i nogi (łącznie w Powstaniu czterokrotnie ranny). Przez 63 dni walk dowodzona przez niego reduta obejmująca ulice: Królewską, Kredytową i pl. Małachowskiego, została utrzymana. 4 sierpnia poprowadził czwarty, wciąż nieudany, atak na PAST-ę. 27 sierpnia 1944 r. odznaczony Krzyżem Walecznych (trzecim w swoim życiu), a 15 września 1944 r. Virtuti Militari. Po ciężkim, wieloletnim śledztwie powieszony przez komunistów 2 stycznia 1953 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej.
Kawalerem Virtuti Militari i Krzyża Walecznych (dwukrotnie), był również ostatni komendant Narodowych Sił Zbrojnych ppłk Stanisław Kasznica. Ten przedwojenny prawnik i działacz narodowy, żołnierz wojny obronnej 1939 r., mimo, iż był przeciwny Powstaniu Warszawskiemu, wziął w nim udział dowodząc grupą żołnierzy NSZ na Ochocie. 12 lutego 1948 r. reżimowe „Życie Warszawy” napisało: „Proces Kasznicy i innych [przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie] ukazuje równię pochyłą, po której żywioły ONR-owskie i endeckie spychała nienawiść do obozu postępu, spychał strach przed przebudową społeczną kraju”. Zamordowany 12 maja 1948 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. W tył głowy strzelił mu Piotr Śmietański, kat Mokotowa.
13 dni później, w tej samej ubeckiej katowni, z rąk tego samego oprawcy zginie rtm Witold Pilecki. Żołnierz wojny polsko-bolszewickiej, września 1939 r., dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, jedyny na świecie ochotnik do Auschwitz, w Powstaniu Warszawskim walczył – wobec braku zgody dowództwa - jako zwykły strzelec w kompanii NSZ „Warszawianka”, później dowodził oddziałem w Zgrupowaniu Chrobry II. Reduty Witolda przy Placu Starynkiewicza Niemcy nigdy nie zdobyli.
Podobnie jak Pileckiego, nie rozpoznano do tej pory szczątków innych Powstańców Warszawskich zgładzonych przez komunistów: Tadeusza Bejta, po wojnie także żołnierza 2 Korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, czy płk Jerzego Brońskiego.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj