Politycy PiS, którzy teraz zaciskają pasa, obniżając sobie pensje, wcześniej lekką ręką przepuścili fortunę. Potwierdzają to ustalenia NIK, która postanowiła przyjrzeć się nagrodom wypłacanym najwyższym urzędnikom państwowym przez rząd Beaty Szydło (55l.). Stało się o nich głośno, gdy poseł PO Krzysztof Brejza (35 l.) zażądał ich ujawnienia. NIK w swoim raporcie potwierdziła wszystkie ustalenia posła i dziennikarzy. Jak policzyła izba kwota nagród była gigantyczna! W 2016 r. rządzący wypłacili dla swoich VIP-ów 3,5 mln zł, a rok później już 8,6 mln zł. Tymczasem rządy Donalda Tuska (61 l.) i Ewy Kopacz (62 l.) wydały w 2014 i 2015 na premie zaledwie po 700 tys. zł, dwanaście razy mniej niż PIS!
- W czasach PO nagrody jednorazowo były przydzielane za szczególne osiągnięcia. PIS zrobił nich stały dodatek, dzięki któremu ich pensje podwoiły się. Dobrze, że jest niezależna instytucja, która pokazała prawdę. Chciałbym, żeby Beata Szydło i premier Morawiecki (50 l.) zmierzyli się z tym raportem i się do niego odnieśli. Niech przedstawią swój raport, który pokaże, że te 8,6 mln zł zgodnie z deklaracjami trafiło na cele społeczne – komentuje Sławomir Nitras z PO.