Rejestr ciąż - kontrowersyjny pomysł Ministerstwa Zdrowia
Pomysł MZ dotyczący rejestracji wszystkich ciąż wywołał lawinę komentarzy. Senator Krzysztof Brejza jako pierwszy przekazał informację o koncepcji resortu zdrowia za pośrednictwem Twittera. "Czy sami Państwo wpadliście na ten 'pomysł', czy też np. prokuratura sygnalizowała Wam konieczność rejestracji ciąż?" - pyta senator Krzysztof Brejza. To on na Twitterze opisał nowy pomysł rządu" - napisał wzburzony polityk. Brejza jednak na tym nie poprzestał. Polityk dopytywał dalej. Polityk domagał się wyjaśnień od MZ. "Wszelkie podmioty lecznicze będą wprowadzać do Systemu Informacji Medycznej info o pacjentkach z ciążami. Skierowałem w tej sprawie interw. do Min. Zdrowia. Domagam się wyjaśnień: - kto zainicjował tę zmianę?- jaki jest jej faktyczny cel?" - napisał.
Obecnie do Systemu Informacji Medycznej trafiają dane, które pozwalają na identyfikację pacjenta. Na razie nie istnieje "rejestracja ciąży". Jednak z projektu rozporządzenia MZ wynika, że rząd chce, aby zbierane były również informacje dotyczące grupy krwi, implantów medycznych, alergiach i ciąży. Resort wyjaśnia, że chodzi o "istotny walor identyfikacyjny ww. danych"
Krzysztof Brejza o pomyśle rejestracji ciąży
W rozmowie z serwisem gazeta.pl o pomyśle rejestracji ciąży senator Brejza nie krył zdenerwowania. - Ci ludzie dążą do tego, aby mieć rejestr i podgląd, która z pań jest w ciąży, a która jeszcze nie. Po co? Skoro mają prokuraturę, rejestry, do których ma wgląd prokuratura Ziobry i służby Kamińskiego. Można potem weryfikować, która z pań była w ciąży, która poroniła, a może nie poroniła, bo coś się stało i wyjechała za granicę. To jest realizacja projektu radykałów z PiS - zapewnił Brejza.
Brejza doczekał się także odpowiedzi na swoje zapytania od Centrum e-Zdrowia. "Konieczność raportowania informacji o ciąży jest podyktowana względami medycznymi, m.in. w związku z ordynowaniem leków - pozwoli na uniknięcie przepisania leków niewskazanych w ciąży oraz w sytuacji udzielania świadczeń ratujących życie" - brzmiała treść odpowiedzi od przedstawicieli Centrum e-Zdrowia.
Brejza nadmienił, że po wyroku TK dotyczącym aborcji media informowały o tym, iż prokuratura interesowała się zabiegami legalnie przeprowadzonymi w szpitalach. Śledczy z Białegostoku mieli zażądać od jednego ze szpitali danych pacjentek, które poddały się aborcji.