Chyba nikt nie spodziewał się, że dojdzie do takiej tragedii! - Bardzo wiele osób jest również w stanie szoku psychologicznego, w kiepskim stanie psychicznym, to wszystko zrozumiałe - po posiedzeniu sztabu kryzysowego powiedział premier Mateusz Morawiecki, który ruszył w czwartek do Zakopanego. - Chciałem wyrazić najgłębsze wyrazy współczucia dla rodzin zmarłych osób - mówił szef rządu.
Nie wszyscy czują jednak powagę sytuacji. Osobliwą teorię wygłosił choćby Jan Hartman. Swoim wpisem w mediach społecznościowych wywołał skandal! „Krzyż nadal zabija! Usunąć z Giewontu!” - stwierdził. Jak słynny krucyfiks z Giewontu ma się do tragedii w Tatrach? Zapytaliśmy o to Jana Cięciaka, organizatora akcji „Bezpieczni i Rozważni w Tatrach”.
- To zbieg wielu okoliczności. Krzyż na pewno przyciąga wyładowania atmosferyczne. Z uwagi na popularność, stosunkową bliskość od Zakopanego oraz legendę, którą jest otoczony, na Giewont wspinają się tłumy - mówi Cięciak. - W okresie wakacyjnym kopuła szczytowa wygląda jak mrowisko. Trzeba stać w kolejce, a szlak przy szczycie jest jednokierunkowy. Kiedy widzimy, że zbliża się burza trzeba od razu schodzić i się nad niczym nie zastanawiać - przestrzega ekspert.
Krzyż na Giewoncie został zainstalowany na szczycie przez parafian z Zakopanego 19 sierpnia 1901 r. na pamiątkowe 1900. rocznicy narodzin Jezusa Chrystusa. Krucyfiks mierzy 17,5 metra i waży blisko dwie tony.