Arcybiskup Głodź pojawił się na uroczystej beatyfikacji kardynała Wyszyńskiego i matki Czackiej. Jego widok w kościele zbudził ogromne emocje. Do obecności arcybiskupa w kościele odniósł się redaktor Tomasz Terlikowski. Zgodnie z sentencją ukarania, jak informował Tomasz Terlikowski, abp Głódź miał prawo uczestniczyć we mszy, jednak z etycznego punktu widzenia rodzi to niepokój wśród opinii publicznej. "Czy abp Głodź mógł uczestniczyć w beatyfikacji? Zgodnie z sentencją kary mógł, bo Warszawa jest poza archidiecezją gdańską. Czy powinien? NIE! W ten sposób pokazał, że lekceważy skrzywdzonych, a także nie dostrzega (albo lekceważy) zgorszenie, jakim jest jego uczestnictwo w tej celebracji" - pisał na Twitterze Tomasz Terlikowski. Skontaktowaliśmy się z abp. Głódziem, aby zapytać go o uczestniczenie we mszy beatyfikacyjnej. Stolica Apostolska nakazała mu zamieszkać poza archidiecezją gdańską. Jego odpowiedź była zaskakująca. - Normalnie, trzeba się modlić. Ja nie jestem w żadnych karach. Ja nie mam żadnych zakazów, także te kontrowersje są bezcelowe - mówi nam nie kryjący wzburzenia abp Sławoj Leszek Głódź.
O całą sprawę zapytaliśmy też ks. Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego. Duchowny nie krył oburzenia: - Z ogromną przykrością przyjąłem fakt pojawienia się w Świątyni Opatrzności Bożej abp Sławoja Leszka Głódzia. To świadczy o jego bucie i arogancji. Sądzę, że pojawił się tam z pełną premedytacją. Honor i odpowiedzialność za wiernych powinny skłonić abp. Głódzia do pozostania w domu - skomentował ksiądz w rozmowie z "Super Expressem".
Niedzielna msza beatyfikacyjna
W niedziele odbyła się msza beatyfikacyjna kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Czackiej, na której pojawiło się wielu przedstawicieli Kościoła katolickiego m.in. abp Stanisław Gądecki czy kard. Kazimierz Nycz. Oprócz 680 duchownych, spotkać można było prezydenta RP Andrzeja Dudę. Uroczystość miała miejsce w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie.