- To bardzo nieładnie, ale miałem powody żeby tak powiedzieć - tłumaczy prezydent Sopotu. - Stała się ogromna tragedia kilkudziesięciu dziewcząt, a nawet i kilkuset, bo to może być wierzchołek góry lodowej. To niesamowita tragedia. Od kilku lat informowaliśmy, że dzieje się coś niedobrego. Teraz zresztą też – w klubach go-go. Pisaliśmy petycje – ja i inni prezydenci miast – żeby zająć się tą sprawą. Niestety Zatoka Sztuki po 3-4 latach działalności zaczęła się robić takim „królestwem koksu i botoksu”. Sporadyczne działania kulturalne stały się przykrywką do działań pedofilskich. Kiedy 5 lat temu dziennikarze wszczynali tę sprawę, to niestety i oni i my byliśmy trochę osamotnieni. Krystek został zatrzymany dopiero po kilku miesiącach, a sprawa nie jest do końca wyjaśniona - opowiada Karnowski.
GDZIE BYŁY SŁUŻBY SPECJALNE?
Jacek Karnowski tłumaczy jak to się w ogóle stało, że Zatoka Sztuki zaczęła działać w mieście, w którym - jako prezydent - sprawuje władzę od kilkunastu lat. - W wyniku konkursu na początku odbywało się tam wiele wernisaży i wydarzeń kulturalnych. Po pewnym czasie zaczęto organizować bez pozwoleń koncerty na plaży, które zakłócały ciszę nocną. Wielokrotnie zwracaliśmy na to uwagę. Zatoka z kultury wysokiej zaczęła przechodzić na kulturę bardzo niską. Dlatego po wielu monitach wypowiedzieliśmy im plażę, później także budynek główny. Z pracowni artystycznych zrobiono tam apartamenty do wynajęcia. Ale nikt nawet w najśmielszych snach nie przypuszczał, że dochodzi tam do pedofilii! - zapewnia Karnowski. - Zastanawiam się tylko, gdzie były służby specjalne. Bo ja, jako prezydent miasta, mam do dyspozycji jedynie straż miejską. Służby każdego rządu powinny mieć takie miejsca pod kontrolą, a według mnie niestety nie miały. I dlatego trwała długoletnia bezkarność tego procederu. Mam nadzieję, że zajmie się tym komisja ds. pedofilii. Ale nie ukrywajmy, że prokuratorzy liniowi mają w tej sprawie tyle do powiedzenia, na ile zgodzi się ich zwierzchnik.
MAM PRETENSJE DO ARTYSTÓW
- Jestem daleki od tego, żeby na kogokolwiek rzucać oskarżenia, że brał udział w tym procederze. Ale mam bardzo poważne pretensje do tych wszystkich piosenkarzy, aktorów i innych, którzy organizowali tam imprezy w momencie, kiedy Krystek już siedział. Kiedy już było wiadomo, że tam dochodziło do pedofilii. Ci, którzy wtedy bronili Zatoki, musieli wiedzieć. Dobrze, że teraz przepraszają, ale my byliśmy osamotnieni (…) Ludzie z Zatoki działali działali systemowo i bezczelnie, bo to były naprawdę grube pieniądze. My nie mieliśmy już żadnych wątpliwości, jak zobaczyliśmy filmik reklamowy. Szlag mnie trafia, kiedy o tych dziewczętach się mówi w kontekście ich domów – może i były czasem dysfunkcyjne, ale nie nam to oceniać. My musimy oceniać zbrodniarzy, którzy je wykorzystali. Prezydenci miast walczą teraz z tym, co się dzieje w klubach go-go i nic z tego nie ma. Bo ja walczę strażą miejską. I mam kolejne sprawy w prokuraturze - mówi Karnowski. - W tym kraju mamy bardzo dużo służb i to one powinny mieć pod kontrolą te lokale. Tego oczekuję. Proszę bardzo – niech pan Ziobro pokaże, że jest szeryfem – będę mu klaskał - zapewnia prezydent Sopotu.
OBEJRZYJ CAŁĄ ROZMOWĘ KAMILI BIEDRZYCKIEJ Z JACKIEM KARNOWSKIM: