W sieci pojawiło się nagranie, które pokazuje niepokojący incydent, do jakiego doszło, gdy Jarosław Kaczyński opuszczał parking przy budynku, w którym wcześniej odbywało się spotkanie z sympatykami PiS. Na miejscu nie zabrakło policyjnej obstawy, która według relacji TVN zabroniła wejścia na spotkanie przeciwnikom partii, tłumacząc się zamkniętą listą uczestników. Ci jednak poczekali, aż Jarosław Kaczyński opuści miejsce. Jak podaje TVN, mieli krzyczeć w jego kierunku „Będziesz siedział!”. Na jednym z krótkich nagrań widać, jak kilku mężczyzn krzycząc podchodzi bardzo blisko policjantów. Jeden z mundurowych popycha zbliżającego się mężczyznę, a zaraz potem pryska mu prosto w twarz gazem pieprzowym.
W GALERII PONIŻEJ ZOBACZYSZ, CO SPOTKAŁO JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO POD KOŚCIOŁEM
Więcej wynika z nagrania udostępnianego przez jednego z uczestników zdarzenia. Najpewniej jest nim jeden z mężczyzn, którzy próbowali ominąć policjantów. – Właśnie pan prezes s******* przed narodem – słychać na filmiku. Wtedy policjanci zagradzają mu drogę, a jeden z nich mówi, żeby się cofnął. Gdy autor nagrania tego nie robi, funkcjonariusz zawraca ,mu uwagę. – Tutaj się nie podchodzi, nie dyskutuj – mówi. Mężczyzna negatywnie nastawiony do PiS-u nadal nie ustępuje. Wówczas policjant odpina puszkę z gazem pieprzowym i wielokrotnie powtarza, by się usunąć i informuje, że wykonuje polecenia. Autor nagrania nie reaguje na polecenia, a wręcz przeciwnie: zaczyna krzyczeć, że stoi w miejscu i nie pochodzi oraz nie zamierza nigdzie odchodzić. Mundurowy jeszcze kilkukrotnie mówi, by się odsunąć i nie prowokować, jednocześnie ostrzegawczo podnosząc puszkę gazu pieprzowego.
Sprawdź: Jarosław Kaczyński zaapelował do Polaków. Przy okazji wbił szpilę w Tuska
- Ja do ciebie nie podchodzę, a ty mnie odpychasz, taki jesteś [niezrozumiałe – przyp. red. ]w mundurze? A tak jesteś p***a w świecie! Spaliłeś ten mundur, k***w! – krzyczy. Wtedy policjant próbuje go odepchnąć, a ostatecznie pryska gazem w ich stronę.
Według relacji TVN, jeden z poszkodowanych wymagał interwencji pogotowia ratowniczego po tym, jak został trafiony gazem. - Nic nie zrobiłem, stałem spokojnie, kazali to się cofnąłem, nic nie robiłem! Jak psiknęli gazem, odskoczyłem, schyliłem się, a gdy po chwili podniosłem głowę, zobaczyłem, że idą w moją stronę. No i zwinęli mnie – mówił jeden z uczestników zdarzenia w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Zobacz: Dwie wpadki Kaczyńskiego. Brejzę pomylił z Mejzą, a Inowrocław z Włocławkiem
W sprawie ma zostać wszczęte postępowanie wyjaśniające w celu ustalenia, czy nie doszło do nadużycia władzy. W tym celu zostaną przeanalizowane nagrania zarówno zatrzymanego mężczyzny, jaki i z kamery osobistej policjanta. - Na polecenie Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy służby kontroli prowadzą postępowanie wyjaśniające w tej sprawie jak zawsze w przypadku użycia środków przymusu przez policjantów podczas różnych działań – mówił w rozmowie z TVN rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy mł. insp. Monika Chlebicz.