Szef klub PiS Mariusz Błaszczak zaapelował do marszałka Sejmu o uzupełnienie porządku obrad najbliższego posiedzenia izby o nowy projekt uchwały PiS, dot. sytuacji na granicy polsko-niemieckiej. – Przygotowaliśmy projekt uchwały Sejmu RP w sprawie dotyczącej z jednej strony protestu związanego z tym, że nie akceptujemy podrzucania migrantów na terytorium RP, a z drugiej strony zobowiązujący obecne władze do stanowczej reakcji – powiedział Błaszczak na konferencji prasowej.
Podkreślił, że poprzez uchwałę PiS chce „wymusić" na rządzie stanowczą reakcję. – Polityka migracyjna rządu Donalda Tuska prowadzi do katastrofy. Już mamy kryzys migracyjny, zarówno ze strony niemieckiej, poprzez podrzucanie migrantów, jak i ze strony białoruskiej, poprzez przekraczanie granicy – stwierdził. Polityk PiS tłumaczył, że projekt uchwały jest odpowiedzią na doniesienia medialne dotyczące kolejnych migrantów podrzuconych na terytorium Polski przez władze niemieckie.
– Chociaż polskie władze uważają, że są to incydenty, to wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z procederem systemowym. Nie ma stosownej reakcji ze strony władz polskich, a jest ona konieczna – tłumaczył Mariusz Błaszczak. Tymczasem w ocenie byłego szefa MSWiA, europosła KO Marcina Kierwińskiego stanowisko rządu w sprawie zawrócenia migrantów z Niemiec do Polski było „mocne i natychmiastowe”. – PiS nie musi nas wzywać do działania – powiedział PAP Kierwiński. Przypomniał, że premier rozmawiał na ten temat z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, a szef MSWiA ze swoją niemiecką odpowiedniczką Nancy Faeser.
Sekretarz generalny PO podkreślił, że incydenty się zdarzają, ale rząd na nie reaguje. – Były poważne rozmowy na ten temat na najwyższym szczeblu, teraz będzie trzeba monitorować praktykę – podkreślił Kierwiński. Jego zdaniem, politycy PiS zamiast wzywać rząd do działania, powinni "zapaść się ze wstydu pod ziemię, bo to oni doprowadzili do tego, że polska granica nie jest bezpieczna".