- Posłanka PiS, Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, wywołała burzę swoimi wypowiedziami w programie „Tak jest"
- Jej słowa na temat nowego przedmiotu szkolnego zdumiały prowadzącego
- Wcześniej list w tej sprawie opublikowali polscy biskupi
Biskupi ostrzegają przed "demoralizacją" w szkołach
Przed zbliżającym się rokiem szkolnym, polscy biskupi ponownie wywołali dyskusję na temat nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej. W mediach społecznościowych pojawił się list skierowany do rodziców, w którym hierarchowie apelują o rozwagę i przestrzegają przed „systemową deprawacją” dzieci pod pretekstem edukacji zdrowotnej. - Drodzy Rodzice! Przyszłość dzieci jest w Waszych rękach. Pamiętajcie, że jesteście w sumieniu przed Bogiem odpowiedzialni za ich prawidłowe wychowanie. Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach – czytamy w komunikacie KEP.
Zobacz: Kaleta wypomina Tuskowi stary wpis. Chodzi o 800 plus dla Ukraińców
Sprawa wywołała gorącą wymianę zdań w programie "Tak jest" na antenie TVN24, gdzie goście spierali się o rolę Kościoła, rodziców i specjalistów w kształtowaniu programu nauczania.
Kontrowersyjne słowa posłanki PiS
Słowa te wywołały żywą reakcję w programie "Tak jest" na antenie TVN24. Piotr Kowal z Lewicy zaapelował, by kwestie zdrowia pozostawić specjalistom, a nie duchownym. Z kolei Agnieszka Wojciechowska van Heukelom z PiS stwierdziła, że problem leży w braku specjalistów wśród osób, które mają prowadzić zajęcia z edukacji zdrowotnej. W pewnym momencie zaczęła ona mówić o podziale społecznym, który jej zdaniem nastąpił kilka lat temu z inicjatywy m.in. Komitetu Obrony Demokracji i środowisk związanych z Donaldem Tuskiem. Polityczka stwierdziła, że to wtedy zaczęto bagatelizować rodzinę i ruchy proaborcyjne, co doprowadziło do obecnych podziałów.
Sprawdź: Wiceszefowa PiS na rajskich wakacjach. Można pozazdrościć! [ZDJĘCIA]
Następnie, odnosząc się do bezpośredni do edukacji zdrowotnej, Wojciechowska van Heukelom powiedziała:
- Ja widziałam ten filmik, który puścił w mediach społecznościowych, odnosząc się do tego przedmiotu i początku roku szkolnego. Uważam, że ma całkowitą słuszność – to rodzice powinni decydować, a nie jakieś drag queen, nie jakieś coraz częściej pojawiające się w przestrzeni publicznej dziwadła
Na te słowa natychmiast zareagował prowadzący program, Rafał Wojda. - Słucham? Pani naprawdę to powiedziała? - powiedział wyraźnie skonsternowany. Posłanka PiS broniła swojego stanowiska, tłumacząc, że słowo "dziwadło" oznacza kogoś, kto odbiega od normy i nie jest obraźliwe. Jednak prowadzący program stanowczo się z tym nie zgodził. - Drodzy państwo, skończmy ten wątek, bardzo proszę – apelował. - Nie będę akceptował w moim programie takich określeń dotyczących osób, które chcą żyć tak jak chcą żyć - dodał.
Galeria poniżej: Tak zmieniała się Barbara Nowacka
