Gustav Becker czy "Cartel" to nie nazwy nowych leków, jakie chce wprowadzić ministerstwo, ale zabytkowych zegarów znajdujących się w budynku resortu przy ul. Miodowej. W sumie resort posiada aż sześć czasomierzy antyków, które potrzebują troskliwej opieki. Doglądać ich ma nie byle kto, tylko wykwalifikowany zegarmistrz.
Do jego obowiązków będzie należała jedna wizyta w tygodniu, by ponakręcać stare i delikatne mechanizmy. Poza tym, jak informuje resort, fachowiec zajmie się niezbędnym czyszczeniem i konserwacją, a w razie czego naprawami, jeśli okażą się konieczne.
Jak dowiedział się Super Express, koszty napraw antycznych zegarów zaczynają się od 400 zł nawet do kilku tysięcy w zależności od usterki, ale Ministerstwo Zdrowia wszystko ma w pakiecie.
- Umowa została zawarta na kwotę 14 400 złotych za okres 24 miesięcy - informuje biuro prasowe resortu.
Pozostaje mieć nadzieję, że niebawem ministerstwo zatrudni też kogoś, kto sprawi, że cała służba zdrowia będzie chodzić jak w zegarku.
Zobacz: Rekonstrukcja rządu. Nazwiska ministrów do dymisji. SONDAŻ