Już 18 września w księgarniach pojawi się wywiad rzeka dziennikarza Super Expressu Piotra Lekszyckiego ze Stefanem Niesiołowskim (KSIĄŻKĘ JUŻ TERAZ MOŻNA KUPIĆ W INTERNECIE). Były wicemarszałek Sejmu zdradza wiele "smaczków" zarówno dotyczących kulisów twardej polityki, jak i lżejszego życia sejmowego (CZYTAJ TU). To, co Niesiołowski mówi o kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego w 2015 roku, szokuje. Zdradzamy fragment wypowiedzi byłego posła Platformy Obywatelskiej. Włosy stają na głowie! - Nie chcę się już znęcać, ale każdy wie, że za kampanię Bronka odpowiadali ludzie Schetyny, przede wszystkim Tyszkiewicz (Robert - red.) . Położyli ją koncertowo. Jeździłem Bronkobusem, rozdawałem ulotki, generalnie robiłem to, czego ode mnie oczekiwano – ale w najmniejszym stopniu nie planowałem tej kampanii.Symbolem nieudolności stał się fakt, że cała Polska była oklejona plakatami Dudy, a plakaty Komorowskiego nadesłano do mojego biura w... piątek wieczorem, tuż przed rozpoczęciem ciszy wyborczej. Równie dobrze od razu można je było wysłać na makulaturę. Gdziekolwiek jechałem i pytałem lokalnych działaczy o plakaty Bronka, mówili, że nie ma – że jest tylko Duda - wspomina Niesiołowski. W rozmowie z Lekszyckim wymienia także inne błędy popełnione w trakcie kampanii. - Wyglądało to tak, jakby Bronkowi nie zależało na wygranej. Nie wiem, czy to było działanie celowe, czy po prostu nieudolność - zastanawia się były wicemarszałek Sejmu.
CZYTAJ TEŻ: Niesiołowski rozmawiał z KRWAWYM kumplem Hitlera! PRZERAŻAJĄCE wspomnienia
Czy zatem możliwe jest to, że Duda wygrał dzięki jakiemuś spiskowi zawiązanemu w Platformie Obywatelskiej? Czy ktoś chciał zaszkodzić Komorowskiemu? Niesiołowski rozkłada ręce i podkreśla, że nie wie, czy "ta koszmarna kampania była zaprogramowana na porażkę" i ewentualnie, kto za tym miałby stać.