Są już oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych 2023. Jak podała Państwowa Komisja Wyborcza: PiS wygrało z poparciem 35,38 proc., druga była Koalicja Obywatelska z poparciem 30,70 proc., Trzecia Droga uzyskała 14,40 proc., Nowa Lewica: 8,61 proc., a Konfederacja: 7,16 proc. głosów. Wiadomo, że PiS wygrało, ale istnieje poważna obawa, że nie stworzy rządu. Jest prawie pewne, że to opozycja przejmie władzę w Polsce. Teraz czas na polityczne rozliczenia, podsumowania i tworzenie planów na przyszłość.
Kulisy spotkania na Nowogrodzkiej. Oto, co usłyszeli uczestnicy rozmowy
Jak donosi portal Interia w czasie poniedziałkowego, ponad dwugodzinnego spotkania w PiS doszło do rozmów na poważne tematy: - Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył na zamkniętym spotkaniu, że to on ponosi odpowiedzialność za spodziewaną utratę władzy - czytamy. Co jeszcze działo się za zamkniętymi drzwiami?
W rozmowie z Interią jeden z uczestników tego spotkania przyznał, że spodziewano się ostrzejszej reakcji szefa partii Jarosława Kaczyńskiego. I chociaż odpowiedzialność za kampanię miał chcieć wziąć na klatę Joachim Brudzińskim, to prezes Kaczyński nie umywał rąk, a miał przyznać, że to on jest liderem i bierze na siebie odpowiedzialność.
CZYTAJ: Wybory 2023: Ostatnia deska ratunku dla PiS utonęła. Jest jasna deklaracja! "Nie sprzedamy się"
- Ewidentnie widać było, że prezes nie chciał w to wchodzić, nie chciał ciągnąć tematu. 80 procent spotkania poświęciliśmy na rozmowy o przyszłości, o strategii na najbliższe dwa miesiące, ale także rozmawialiśmy już o tym, co trzeba poprawić na wybory samorządowe. Nie było rozkładania wydarzeń na czynniki pierwsze, dogłębnych analiz, co poszło nie tak ani, co najważniejsze, wskazywania winnych - powiedział Interii inny rozmówca. Faktycznie, wiosną 2024 roku czekają nas kolejne wybory, samorządowe. Inny rozmówca portalu dodał: - Jak Kaczyński nie zdusi tych zapędów w zarodku, to partia mu się za chwilę pogrąży w kłótniach, a może i rozleci.