Wadim Prochorow

i

Autor: archiwum se.pl

Wadim Prochorow: Szkoda, że Polacy nie mieli czasu dla opozycji

2013-05-29 4:00

"Czurodziej", ekscentryk, monarchista - to z nim wymieniała doświadczenia w Moskwie Państwowa Komisja Wyborcza

"Super Express": - PKW złożyła ostatnio rewizytę w Moskwie i spotkała się na konferencji naukowej z przedstawicielami rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej. Podobno wymieniano doświadczenia i rozmawiano dużo o regulacjach wyborczych w Polsce i w Rosji. Pan w CKW bywa często. Zna pan jej szefa, Władimira Czurowa, człowieka o kiepskiej prasie. Czegoś ciekawego Polacy mogli się nauczyć od Czurowa i spółki?

Wadim Prochorow: - Uważam, że zawsze warto się spotkać i porozmawiać. Nigdy nic złego z tego nie ma. Trochę szkoda, że polska delegacja nie zdecydowała się na spotkanie także z drugą stroną. Organizacje, które monitorują w Rosji wybory, miałyby Polakom wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia. Od lat dokumentują naruszenia i fałszerstwa wyborcze. Na pewno więcej by się dowiedzieli niż jedynie ze spotkania z Czurowem i jego kolegami. Niemniej, trzeba przyznać, że sam pan Czurow musiał być dla waszej delegacji czarującą postacią.

- Znamy go w Polsce raczej z tego, że jest zausznikiem władzy, prokuruje wyniki wyborów tak, by zawsze wygrywał Putin i jego partia. Czarujący to chyba ostatnie, co o nim moglibyśmy powiedzieć.

- Zdziwiłby się pan. To nietuzinkowa postać. Bardzo ekscentryczny człowiek, który nie do końca pasuje do obrazu przeciętnego urzędnika posłusznego władzy. Ma ogromne poczucie humoru i jest ogromnym fanem krawatów w słonie. Ta ekstrawagancja to jego znak rozpoznawczy i bardzo często ratuje mu skórę. Oczywiście to człowiek władzy i wcale się z tym nie kryje. Swego czasu zasłynął stwierdzeniem, że Putin zawsze ma rację.

- Lubi też powtarzać, że takiej demokracji, jak w Rosji, nie ma nawet w krajach Zachodu. Lizusostwo?

- Ależ skąd. On naprawdę tak uważa! Oczywiście wierzy, że rosyjska demokracja jest dostosowana do tutejszej specyfiki, która zakłada, że nie we wszystkim trzeba czerpać od liberalnych demokracji Zachodu. Trzeba mu jednak przyznać, że zawsze ma czas spotkać się z przedstawicielami opozycji. Zawsze ich wysłucha. Problem zaczyna się, kiedy rozpoczynają się wybory i dochodzi do jawnych naruszeń prawa wyborczego. Nie ma twardych dowodów, nie ma problemu - uważa Czurow. A twardymi dowodami nie są dla niego nawet nagrania wideo, które dokumentują fałszerstwa.

- To dlatego nazywają go w Rosji czarodziejem - jedno machnięcie różdżką i jawne fałszerstwa stają się dowodem na doskonałość rosyjskiej demokracji?

- Najzabawniejsze jest to, że czarodziejem nazwał go sam Miedwiediew, kiedy jeszcze jako prezydent komentował wybory do Dumy. Ostatnio jednak popularniejsze jest określenie "czurodziej" (śmiech).

- "Czurodziej" obiecał kiedyś, że zgoli brodę, jeśli tylko dojdzie do jakichkolwiek nieprawidłowości na wyborach. Wybory fałszowano, niejedne, ale jego broda nadal pozostaje na swoim miejscu.

- Trzeba tu zrozumieć sposób myślenia Czurowa. On dość specyficznie pojmuje praworządność w Rosji. To jego rozumienie zakłada, że praworządne jest to, co dobre dla władzy. Jeśli więc dochodzi do nieprawidłowości, które nie szkodzą obecnemu reżimowi, Bóg z nimi.

- No to państwowiec, nie ma co.

- Na ile go znam, to wiem, że jest monarchistą. Mam jednak wrażenie, że nie rozumie jednego - prezydent to nie car.

Wadim Prochorow

Obserwator opozycji przy rosyjskiej CKW

Nasi Partnerzy polecają