Leszek Miller

i

Autor: Piotr Grzybowski/SUPER EXPRESS Leszek Miller

Felieton Leszka Millera

Szekspir po polsku

2023-06-07 5:10

„Marsz przeciwko drożyźnie, złodziejstwom i kłamstwom PiS ujawnił nieznaną nikomu cechę liderów tej partii. Mianowicie wrażliwość na kulturę i elegancję debaty publicznej” – tymi słowami były premier Leszek Miller rozpoczyna swój nowy felieton dla „Super Expressu”. Ciąg dalszy poniżej.

Poseł Sobolewski zaprowadza kulturę

W radiowym wywiadzie po marszu o kulturę języka i kulturę w ogóle zaapelował sam Sekretarz Generalny partii pan Sobolewski. Jego poczucie smaku raziły mianowicie niektóre hasła na niesionych plakatach i niektóre okrzyki wznoszone w tłumie. Okazało się przy okazji, że pan Sobolewski nie tylko upomina się o kulturę, ale też czynnie ją, że tak powiem, zaprowadza. Pokazało to „Szkło Kontaktowe”, a czynna obrona kultury miała miejsce podczas „Pikniku Rodzinnego” w Sulejówku. PiS-owski gensek przebrany na tę okazję w koszulkę z napisem „Organizator”, pośród kilkuosobowego tłumu odepchnął reporterkę TVN, która próbowała zadać pytanie odwróconej do niej swym szlachetnym tyłem pani marszałek Witek.

Afera goni aferę, więc PiS wymyślił 800+

Jeśli więc pan Sobolewski mówi o kulturze, to wie, o czym mówi. Podobnie zresztą jak jego koledzy - jeden w drugiego kulturalni z natury rzeczy. Obce jest im wykorzystywanie obrazów z Auschwitz-Birkenau dla chwilowej antyopozycyjnej uciechy, nie dopuszczają do siebie myśli, że na okładkach swoich pism mogliby swego największego przeciwnika ubierać w hitlerowski mundur. Jeśli chodzi o język debaty publicznej paniom i panom z PiS z ust sama słodycz płynie. Pozwolą Państwo, że przypomnę: „Ćwok”, „cep” i „prymityw”, a także „Ty k***o Tuskowa”, to kilka przykładów kulturalnego języka posła PiS Artura Sz.

Niewyczerpalne źródło kulturalnych określeń

Częsty gość licznych stacji telewizyjnych pan Janusz K. potrafi w jednej wypowiedzi nazwać Tuska prorosyjskim i proniemieckim jednocześnie. Jednak niepowtarzalnym i niewyczerpanym źródłem różnego rodzaju kulturalnych określeń jest prezes Kaczyński.

Jeśli ktoś nie podziwia PiS to znaczy, że reprezentuje sobą „ludzi o bardzo niskim poziomie kulturalnym” i „niewystarczających kwalifikacjach umysłowych”. Inne z grubsza zebrane wytworne określenia przeciwników politycznych to: „zdradzieckie mordy”, „chamska hołota”, „ruskie onuce”, „ludzie najgorszego sortu”, „element animalny”, ludzie owładnięci „obłędem”, podnoszący „rebelię”. Kobiety zaś nie mają dzieci dlatego, że „do 25 roku życia dają w szyję” …

I gdy człowiek się nasłucha i naczyta takich wyrafinowanych, niezwykle wprost kulturalnych określeń, charakterystycznych dla PiS-owskiej debaty publicznej, to w zasadzie nie ma żadnych trudności, by na szekspirowskie pytanie zadane przez Mistrza Seweryna odpowiedzieć jak on. Twierdząco.