Witek była szefową gabinetu Szydło od listopada 2015 r. do grudnia ubiegłego roku. Przez niespełna dwa miesiące była też rzecznikiem rządu. Po odejściu z KPRM pełni funkcję posłanki PiS. Okazuje się, że pracując w gabinecie politycznym szefowej rządu, nie mogła narzekać na zarobki.
"Super Expressowi" udało się dotrzeć do pisma w sprawie gabinetu politycznego w KPRM, podpisanego przez Pawła Szrota, obecnego zastępcy szefa Kancelarii Premiera. Jak z niego wynika, Elżbieta Witek w 2016 r. otrzymała łącznie 30 500 zł brutto nagród. - W 2017 r. pani minister otrzymała nagrody w łącznej wysokości 65 100 zł brutto - informuje Szrot.
Z kolei jak ujawniło nam Centrum Informacyjne Rządu, miesięczne wynagrodzenie Elżbietę Witek wynosiło łącznie 14 709,16 zł brutto i składało się z wynagrodzenia zasadniczego - 10 020, 80 zł, dodatku funkcyjnego - 2684,20 zł oraz dodatku stażowego w wysokości 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego. Jak łatwo policzyć, daje to z nagrodami ok. 18,5 tys. zł brutto - porównywalnie z wynagrodzeniem premier Beaty Szydło.
Wczoraj Elżbieta Witek nie odbierała od nas telefonu. Na pytania o uzasadnienie nagród, wysłane na sejmowy adres, również nie odpisała. A szkoda, bo chcieliśmy się dowiedzieć, czy powinno się przyznawać nagrody szefom gabinetów politycznych, o których PiS przed laty mówiło, że trzeba je zlikwidować...
Zobacz: AWANTURA w Sejmie! Szydło krzykiem tłumaczy się z nagród. Opozycja: Oddaj kasę!