Marcin Kierwiński przemawiał na Placu Piłsudskiego koło godziny 12:30. Jak mówił w Radiu Zet, krew pobrano mu około piętnastej. Wcześniej stan jego trzeźwości miała badać policja. Zdaniem ministra to wystarczające dowody na potwierdzenie tezy, że winne jego bełkotliwemu i momentami niezrozumiałemu przemówieniu były wyłącznie problemy z ustawieniem sprzętu nagłaśniającego. - 20 minut później rozmawiałem z dziennikarzami, nagrałem film do mediów społecznościowych. Byłem także na policji by zrobić badanie alkomatem - wyjaśnia kandydat KO do Parlamentu Europejskiego.
CZYTAJ: Kierwiński dostał SMS od Tuska! Co napisał mu premier?
Kierwiński zapowiada pozwy wobec osób, które jak się wyraził, szkalowały jego dobre imię. Może dlatego politycy opozycji ostrożnie wbijają mu szpilki w pełnych dwuznaczności wypowiedziach. Jacek Ozdoba (33 l.) twierdzi, że podobne problemy przydarzyły się sekretarzowi PO równo rok temu w Płońsku. - Nie jestem ekspertem, ale to sytuacja jest o tyle podejrzana, że minister Kierwiński znowu ma problemy z przemówieniem w majówkę. Znowu następuje sprzężenie w urządzeniach nagłaśniających? Trzeba to zweryfikować. Karty na stół – mówi poseł Suwerennej Polski i domaga się od policji m.in. ujawnienia monitoringu z badania ministra.
Wątpliwości ma też Grzegorz Płaczek (46 l.) z Konfederacji. - Gdyby zrobił to wszystko świetle kamer, byłoby to wiarygodne. W sytuacji kiedy pan minister pokazuje rzekome potwierdzenie badania alkomatem, gdzie nie ma nawet podpisu osoby, która obsługiwała to urządzenie, budzi to kontrowersję i masę pytań – twierdzi Płaczek, który wspomniane pytania przekazał komendzie rejonowej policji w ramach poselskiej interwencji. Kierwińskiego bronią jego partyjni koledzy. - Nie mam żadnych wątpliwości, że był absolutnie trzeźwy. Rozmawiałem z uczestnikami tej uroczystości, którzy byli tam z bliska i absolutnie to potwierdzają - powiedział minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak (57 l.) w radiowej Trójce.
NIŻEJ ZOBACZYCIE, JAK WYGLĄDA ŻONA KIERWIŃSKIEGO