Szef MON dozbraja polską armię: “Za dwa lata będziemy mieć gotowość operacyjną”
Błaszczak podkreślił, że jego celem jest „nasycenie wojska” takimi jednostkami w ciągu najbliższych lat. Do 2025 roku pierwsze baterie składające się z ośmiu niszczycieli mają osiągnąć pełną funkcjonalność, ale Błaszczak wierzy, że uda się to zrobić szybciej - Myślę, że ten termin możliwy jest do zrealizowania w krótszym czasie. Sądzę, że za dwa lata w przypadku pułku przeciwpancernego w Suwałkach będziemy mieć gotowość operacyjną – powiedział wicepremier.
Szef MON nie ukrywa, że budowie pojazdów towarzyszy baczna obserwacja działań zbrojnych za naszą wschodnią granicą. - Jednostki będą przygotowane do sprostania wymogom dzisiejszego pola walki. Jakie są te wymagania, wiemy doskonale, bo obserwujemy sytuację na Ukrainie.
Zakup niszczycieli Ottokar Brzoza ważny dla wzmocnienia bezpieczeństwa kraju
Program zakupu niszczycieli czołgów Ottokar Brzoza chwali również ppłk Krzysztof Płatek (39 l.), rzecznik Agencji Uzbrojenia. - To pojazdy dedykowane do zwalczania opancerzonych celów przeciwnika. Są bardzo ważnym elementem lądowej obrony wielowarstwowej – mówi ppłk i szczególną uwagę zwraca na brytyjskie pociski Brimstone, które MON chce w przyszłości produkować w Polsce - Natomiast pociski Brimstone są jednymi z najnowocześniejszych i zaawansowanych technologicznie przeciwpancernych pocisków kierowanych tej klasy – mówi ppłk Płatek.
Dozbrajanie polskiej armii w obliczu wojny na Ukrainie
Ppłk Krzysztof Płatek wyjaśnia także powody kolejnych zakupów dokonywanych przez MON - Resort obrony narodowej obserwuje rozwój sytuacji za wschodnią granicą. Pierwszym przełomowym momentem, w którym zainteresowanie wschodnią granicą wzrosło była aneksja Krymu. Agresja Rosji na Ukrainę pokazała już tylko słuszność działań MON w ostatnich latach w kontekście modernizacji wojska - podsumowuje.