Szef Amber Gold: Nie mam Polakom nic do zwrócenia. Kompletnie nic!

2017-06-28 20:42

Bezczelny, arogancki, śmiało krytykujący działalność sejmowej komisji do spraw Amber Gold, przed obliczem której stanął. Taki był w środę w warszawskim sądzie okręgowym Marcin P. (33 l.), twórca Amber Gold, który oszukał 19 tys. Polaków na 850 mln zł. Protestował przeciwko nazywaniu firmy "piramidą finansową". A ludziom, którzy powierzyli mu majątki życia, powiedział krótko: nic Polakom do zwrócenia nie mam, kompletnie nic.

Twórca Amber Gold został przewieziony do Warszawy z aresztu pod Gdańskiem. Na salę wszedł w eskorcie policji. Zeznawał bez kajdanek. Zachowywał się bardzo swobodnie. Do tego stopnia, że podczas przesłuchania wdawał się co rusz w pyskówkę z posłanką PSL Andżeliką Możdżanowską (42 l.). - Pani zadaje głupie pytania, które służą temu, by oczernić mnie i moją żonę - powiedział. Marcin  P. zeznał, że pomysł z Amber Gold powstał w 2008 roku, ale odmówił odpowiedzi na pytanie o osoby, które doradzały mu w trakcie tworzenia biznesu, a także o środki na założenie działalności. Odniósł się za to do Michała Tuska (35 l.), który pracował w jego lotniczej firmie OLT Express. - Było mi bardzo nie na rękę, by zatrudniać Michała Tuska. Nie chciałem, żeby polityka mieszała mi się w działalność biznesową spółek (.) Nigdy takiego założenia nie było, że Michał Tusk miał być kamuflażem dla mojej działalności. Nigdy nie został w ten sposób przeze mnie wykorzystany w jakichkolwiek sytuacjach politycznych, wpływów u ojca czy innych osób, do których jego ojciec mógł mieć dostęp - mówił Marcin P. W pewnej chwili rzucił, żeby nie nazywać Amber Gold "piramidą finansową". - Ja nic Polakom do zwrócenia nie mam, kompletnie nic - zaznaczył. - To skandaliczne słowa. Powinien przeprosić Polaków, a nie mówić takie bezczelne rzeczy - komentuje nam członek sejmowej komisji ds. Amber Gold Stanisław Pięta (46 l.) z PiS.

Twórca Amber Gold podczas przesłuchania przyznał, że otrzymywał przecieki od ABW. - To były przecieki z ABW, ale nie bezpośrednio. Przez osoby trzecie, w tym także przez niektórych dziennikarzy - mówił Marcin P. i dodał, że "politycy sami szukali z nim kontaktu". - Na pewno prezydent Gdańska poprzez prezesa portu lotniczego w Gdańsku. Raczej próbowałem się od polityków odpychać - stwierdził. Na jego słowa od razu na Twitterze odpowiedział Paweł Adamowicz (52 l.). "Nie zabiegałem o spotkanie z nim. Nigdy się z nim nie spotkałem" - napisał prezydent Gdańska. Według P.: "Kancelaria Premiera musiała mieć wiedzę o tym, co się dzieje ze sprawą Amber Gold".

Jutro komisja będzie przesłuchiwać żonę Marcina P., Katarzynę.

ZOBACZ: Przesłuchanie Marcina P. Szef Amber Gold: Politycy szukali ze mną kontaktu. ZDJĘCIA, WIDEO [RELACJA]