Parc des Expositions du Burget w Paryżu. To tutaj na terenie gigantycznych terenów wystawowych odbywa się 21 szczyt klimatyczny pod egidą ONZ. Uczestniczy w nim blisko 200 delegacji rządowych z całego świata, a imprezę obsługuje ok. 3 tysięcy dziennikarzy. Głównym problemem, z którym przyjdzie się zmierzyć urzędnikom jest batalia o finanse na walkę ze zmianami klimatycznymi między bogatymi a biednymi państwami.
Jak wygląda w Polsce walka z globalnym ociepleniem i ograniczaniem emisji dwutlenku węgla do atmosfery? Nasz kraj w ostatnim czasie obniżył emisję o ok. 30 proc. M.in. w wyniku modernizacji przestarzałego sektora energetycznego. Na szczycie Unia Europejska chce zaproponować, by ograniczenia emisji były jeszcze większe - wyniosły 40 proc. do 2030 r.
Polski rząd jednak nie chce tak łatwo zgadzać się na warunki, które przedstawiły najsilniejsze kraje Unii Europejskiej w porozumieniu z m.in. Stanami Zjednoczonymi. Niektórzy politycy PiS (jak Piotr Naimski) sugerowali przed szczytem, byśmy porozumienia nie podpisywali. Według specjalistów, rządowi chodzi tym samym o ochronę polskich kopalni i branży węglowej.
W poniedziałek na konferencji prasowej, Szydło przedstawiła nasze stanowisko. - Po pierwsze nasz postulat jest taki, że porozumienie musi zostać podpisane przez wszystkie państwa. Nie może być tak, że tylko kraje Unii będą ponosiły odpowiedzialność i koszty redukcji emisji. (…) takie porozumienie będziemy mogli podpisać po zagwarantowaniu, że interesy polskiej gospodarki są chronione i jednocześnie będziemy aktywnymi członkami tego porozumienia - powiedziała Szydło. Na 14.30 zaplanowano, być może kluczowe dla całej sprawy, spotkanie z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. Negocjacje mają zakończyć się ok. godz. 17.00.