Piotr Szeliga wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie.
- Jestem osobą, wobec której grupa przestępcza przygotowała zorganizowaną prowokację. Nie uległem tej prowokacji ani próbie szantażu. Natychmiast poinformowałem o wszystkim policję i nasza współpraca doprowadziła do szybkiego ujęcia sprawców. Niektóre informacje podawane przez media mijają się z prawdą i są wielce dla mnie i mojej rodziny krzywdzące. Do czasu zakończenia postępowania sądowego nie będę udzielał żadnych dodatkowych informacji, jak również zawiesiłem swoje członkostwo w klubie parlamentarnym Solidarna Polska - pisze poseł Solidarnej Polski, partii uważanej za katolicką.
Zobacz też: Prostytutka szantażowała Piotra Szeligę, posła Solidarnej Polski z Lublina
W sprawie postawiono zarzuty trzem osobom. Dotyczą one wydarzeń z grudnia 2012 roku. Wtedy to poseł został zaczepiony przez tajemniczego mężczyznę. Miał on stwierdzić, iż jest w posiadaniu kompromitujących polityka materiałów. Jak przekonuje Gazeta.pl, powodem szantażu miało być to, że Szeliga nie zapłacił prostytutce za usługę 200 zł. Kobieta początkowo nie wiedziała, że ma do czynienia z posłem. Kiedy rozpoznała go w telewizji, razem z dwoma mężczyznami postanowili, że zaszantażują polityka. Kobieta umówiła się z parlamentarzystą w jednym z hoteli w Lublinie i spotkanie z nim nagrała na dyktafon. Szantażyści mieli zrobić też zdjęcia i nagrali film, jak poseł wychodzi z nią z hotelu. Zapewniali, że w zamian za 3 tysiące złotych są gotowi milczeć i zniszczyć wszelkie dowody. Poseł nie dał się zastraszyć. Zawiadomił policję.
Zobacz też: Poseł Szeliga, szantażowany przez prostytutkę, wydał oświadczenie
Wśród oskarżonych jest Magdalena I. (26 l.), Przemysław S. - współpracownik firmy detektywistycznej z Radomia, oraz Szczepan P. Całej trójce grozi do 3 lat więzienia.