Szaleńcy z BOR narażają życie prezydenta? [ZDJĘCIA]

2017-02-23 3:00

Aż trudno uwierzyć, że to nie piraci drogowi, ale doświadczeni kierowcy Biura Ochrony Rządu! Wioząc prezydenta Andrzeja Dudę (45 l.), pędzili na złamanie karku, spychając innych kierowców na pobocze. Zdrowie i życie głowy państwa po raz kolejny zawisło na włosku?

Kolumna trzech samochodów gna drogą pod Żywcem na sygnałach świetlnych. Z dużą prędkością wyprzedza auto, zmuszając jadącego z przeciwka kierowcę do ucieczki na pobocze - to nie scena z filmu akcji, ale rzeczywistość, która rozegrała się w czwartek 16 lutego. Jak twierdzi portal wp.pl, kolumna samochodów należała do BOR i przewoziła prezydenta Andrzeja Dudę! - Jakość materiału wideo jest niewystarczająca, by można było zidentyfikować numery rejestracyjne pojazdów. BOR nie może potwierdzić, że samochody widoczne na przedmiotowym filmie należą do naszej floty - tłumaczy nam dyplomatycznie kpt. Grzegorz Bilski z BOR.

Tego dnia prezydent gościł w Rabce-Zdroju na memoriale narciarskim im. Marii Kaczyńskiej. Według uczestników zawodów Duda opuścił Rabkę o godzinie 16. Zdaniem osoby, która nagrała niebezpieczny manewr, film powstał o godzinie 17 pod Żywcem. To by oznaczało, że kolumna pokonała w godzinę trasę, która powinna zająć co najmniej półtorej godziny, jak wylicza portal.

- Kluczowym zadaniem BOR jest zapewnienie ochrony VIP-om, a nie spełnianie ich zachcianek. W BOR potrzebne są szkolenia i nauka przestrzegania procedur - komentuje nam gen. Roman Polko (55 l.), były dowódca GROM. Przypomnijmy, że wiosną 2016 roku w prezydenckim samochodzie, który jechał autostradą, pękła opona. Andrzejowi Dudzie nic się wtedy nie stało.

Zobacz też: Zamach w Berlinie. Firmie, w której pracował Łukasz Urban grozi bankructwo!