Lech Wałęsa w weekend brutalnie zaatakował śp. Kornela Morawieckiego. - Wybaczyłem szefowi Solidarności Walczącej, bo po chrześcijańsku należy to zrobić, a co oni z niego robią? Bohatera. A on w środku stanu wojennego ( …) kozak zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada, proszę panów! Zdrajca. Taka jest prawda - grzmiał Wałęsa. - Te słowa świadczą o Lechu Wałęsie – skomentował premier Mateusz Morawiecki. Po której stronie w tym sporze stoi z kolei syn Wałęsy, kandydat na posła Jarosław Wałęsa? - Mój ojciec nie musi przepraszać za te słowa.
Niefortunne było to, że to wydarzyło się dzień po pogrzebie i ubolewam nad tym, że siła przekazu została zdominowana przez słowa ojca o Kornelu Morawieckim. Uważam, że to nie był czas i miejsce żeby w taki sposób rozliczać – mówi nam syn Wałęsy. - Uważam, że w tamtych czasach, kiedy realnym przywódcą był Wałęsa, niepotrzebnie zakładano inną Solidarność… Ojciec ma poczucie żalu, że kiedy przewodził Solidarności, Kornel zaczął tworzyć coś odrębnego, swoją Solidarność ..
Co do niedzielnej konwencji to prosiłem, żeby ojciec mówił optymistycznie, żeby był optymistyczny przekaz, żeby ojciec mówił o programie, wyborach, ale niestety mnie ojciec nie posłuchał – kwituje Jarosław Wałęsa.
Syn w mocnych słowach o Wałęsie: Ojciec mnie nie posłuchał!
2019-10-07
11:56
- Prosiłem ojca, żeby mówił optymistycznie, żeby jego przekaz na konwencji KO był optymistyczny, by mówił o programie, wyborach, ale niestety ojciec mnie nie posłuchał… - w taki sposób w rozmowie z „Super Expressem” Jarosław Wałęsa komentuje słowa Lecha Wałęsy, który podczas niedzielnej konwencji KO nazwał zmarłego Kornela Morawieckiego „zdrajcą”.