Andrzej Pilecki, syn rotmistrza Witolda Pileckiego, walczy o odszkodowanie za krzywdy ojca

i

Autor: Marcin Wziontek/SUPER EXPRESS Andrzej Pilecki, syn rotmistrza Witolda Pileckiego, walczy o odszkodowanie za krzywdy ojca

„Wychowywał nas listownie” - Andrzej Pilecki wspomina ojca

Syn rtm. Witolda Pileckiego domaga się 26 milionów zadośćuczynienia za więzienie i śmierć ojca. Odbyła się pierwsza rozprawa

2022-11-11 5:00

W Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie przyznania zadośćuczynienia i odszkodowania w wysokości 26 mln złotych za więzienie i śmierć rotmistrza Witolda Pileckiego (+48l.), oficera AK, więźnia-ochotnika Auschwitz, działacza podziemia niepodległościowego. O taką kwotę wnioskował syn rotmistrza Andrzej Pilecki (91 l.), który został w czwarte został przesłuchany w charakterze świadka. Następna rozprawa w styczniu.

- Wychowywał nas listownie (...) Gdy przyjechał z lasu ostatni raz, był innym człowiekiem. Przegranym. Nie mógł tego rozkazu wykonać. Wiedział, co z oficerami robiono – wspominał w sądzie Andrzej Pilecki. – Trzeba mówić prawdę, wszystką prawdę, prawdziwą prawdę – odpowiedział po pouczeniu przez sąd o obowiązku mówienia prawdy.

Andrzej Pilecki: "Był to wyrok wykonany poprzez strzał w tył głowy"

W sądzie Andrzej Pilecki był pytany o to, co pamięta na temat okoliczności zatrzymania i osadzenia Pileckiego w areszcie oraz wykonania na nim kary śmierci. – Ze względu na swój wiek młody, byłem chroniony... izolowany od wielu wiadomości. Nie uczestniczyłem w służbowych spotkaniach w sprawie ojca... w związku z tym, okoliczności procesu znam z przekazu rodziny. Natomiast jeśli chodzi o samo wykonanie wyroku, to dowiedziałem się dopiero później. No i to po prostu przeżywałem, ale… jak to wyglądało, to muszę się oprzeć na tym, co mi powiedziano. Był to wyrok wykonany poprzez strzał w tył głowy na terenie więzienia na Rakowieckiej. A tam dużo później byłem jako dorosły człowiek częstym gościem. Chciałem dostać wyrok śmierci na piśmie, mieć go na ręku. Tego nie dostałem. Dopiero załatwił mi to człowiek w najwyższym urzędzie rady miejskiej – opowiadał.

Sąd zapytał, czy wie, jak tata był traktowany w czasie śledztwa. – Dowiadywałem się, że tam były sińce. Ojca widziałem po raz ostatni miesiąc przed aresztowaniem. W areszcie był pobity – zeznawał Andrzej Pilecki.

Dramat ostatnich chwil rotmistrza Witolda Pileckiego. Syn bohatera wspomina: "Był innym człowiekiem. Przegranym"

Andrzej Pilecki opowiedział też o ostatnich chwilach rotmistrza na wolności. – Ojciec wracał z cięższego zadania, z lasu. Był tam w puszczy czerwonej, czy jak ona się nazywała (prawdopodobnie chodzi o Czerwony Bór między Łomżą a Zambrowem - red.) i wracając stamtąd, do Ostrowi Mazowieckiej pojechał nas odwiedzić. Zupełnie był innym człowiekiem niż w poprzednim spotkaniu, gdy nas nawiedził na chwilę (…) Gdy przyjechał z lasu ostatni raz był innym człowiekiem. Przegranym. Nie mógł tego rozkazu wykonać. Wiedział, co z oficerami robiono. Nie mógł z tego lasu wyjść. Widać to było po nim (…) Umówiliśmy się na spotkanie 8 maja 1947 roku. Gdy ten czas przyszedł, nie było go – mówił Andrzej Pilecki. - Nie widziałem ojca po aresztowaniu… - dodał.

Poniżej galeria ze zdjęciami z procesu

Sonda
Czy wiesz kim był Witold Pilecki?
Aż chce się PŁAKAĆ... WŚCIEKŁE kobiety odpowiadają Kaczyńskiemu | Komentery